Zamknięto kolejną publiczną łaźnię
Jedyna w Poznaniu miejska łaźnia została zamknięta. Decyzję podjęli radni, którzy stwierdzili, że jej utrzymanie zbyt dużo kosztuje. Ponadto korzysta z niej niewielu poznaniaków. Okazało się, że zdecydowanie większe zapotrzebowanie jest na publiczne toalety, niż na całe łaźnie. Toalety nadal są jednak w złym stanie.
Każdy kto spojrzy na szalet znajdujący się przy Placu Wolności nie będzie się długo zastanawiał, dlaczego nikt z niego nie chce korzystać. Pomieszczenie odstrasza wyglądem i zapachem. Trudno także do niego trafić. Na Placu Wolności nie ma bowiem żadnych strzałek ani informacji prowadzących do toalety.
To nie jedyny problem z publicznymi toaletami. Na ich brak narzekają kupcy na Rynku Łazarskim. Szalety już dawno zamknięto. Obiecano ustawienie nowego. Ten nie powstał jednak do dziś. W zastępstwie postawiono dwie toalety przenośne.
Mniejsze zapotrzebowanie jest natomiast na łaźnie miejskie. Dlatego stopniowo są one zamykane. Właśnie zamknięto ostatnią z nich, która znajdowała się przy ulicy Słowackiego. Decyzję o zamknięciu podjęli poznańscy radni. Zgodnie z ich ustaleniami, utrzymanie łaźni jest nieproporcjonalne do zysków, które miejsce to przynosi.