Tancerze walczą o wcześniejsze emerytury
Od początku 2009 r. wiek emerytalny tancerzy baletowych został podniesiony do 55 lat u kobiet i 60 lat u mężczyzn. Przedstawiciele tego zawodu twierdzą, że to szkodliwe rozwiązanie. Aby przekonać polityków do zmiany decyzji, zostanie im rozesłany kalendarz zestawiający zdjęcia młodych i starszych tancerzy w baletowych strojach.
Tancerze z zespołu baletowego Teatru Wielkiego w Poznaniu nie rezygnują z walki o swoje emerytury. Jak się dowiedzieli reporterzy WTK, jej nowym narzędziem ma być powstający właśnie kalendarz. Zestawia on zdjęcia młodych, pełnych sił tancerzy i pięćdziesięciolatków w strojach baletowych. Kalendarz trafi na biurka ministra pracy i polityki społecznej, a także premiera i posłów. Ma ich przekonać do obniżenia wieku emerytalnego zawodowych tancerzy.
Wiek emerytalny tej grupy zawodowej podniósł się od początku 2009 r. U mężczyzn z 45 do 60 lat, a u kobiet z 40 do 55 lat. Stało się tak, pomimo, że nowa ustawa o emeryturach pomostowych wciąż zalicza zawód tancerza do pracy w szczególnych warunkach. Zdaniem tancerzy z zespołu baletowego Teatru Wielkiego w Poznaniu, 50-latek nie jest w stanie już zawodowo tańczyć. Ich protest jest już słyszalny od początku roku. Teraz liczą na to, że tworzony właśnie kalendarz może być nowym, skutecznym argumentem w walce o przywrócenie dawnych przepisów ustawy o ich emeryturach.
Na okładce kalendarza znajdzie się list otwarty tancerzy zawodowych do rządu. Modele biorący udział w trwającej wciąż sesji zdjęciowej pracują charytatywnie. Są emerytowanymi przedstawicielami świata artystycznego. Jak się dowiedzieli reporterzy Pulsu Dnia, wzięli oni udział w inicjatywie bez wahania. Również fotograf Piotr Fajfer swoją pracę zaoferował bezpłatnie. Mimo, że w jego fachu każde ciało jest na swój sposób piękne, to przyznaje, że nie wyobraża sobie na scenie 50-letniej baletnicy.
Kalendarz, który zostanie rozesłany do polityków, będzie można też obejrzeć w operze poznańskiej i innych polskich teatrach, w których działają zespoły baletowe.