12-latka zgubiła się w lesie. Na roztrzęsione dziecko trafili strażnicy leśni
W Nadleśnictwie Antonin na południu regionu.
W sobotę strażnicy leśni patrolowali las na terenie Nadleśnictwa Antonin w ramach swoich rutynowych działań. - W środku kompleksu leśnego położonego w leśnictwie Strugi zauważyli biegnącą około 12-letnią dziewczynkę, która zmierzała leśną drogą w stronę radiowozu Straży Leśnej - podają strażnicy. - Z daleka widać było, że dziecko jest roztrzęsione. Strażnicy, wiedzeni doświadczeniem, domyślając się, że dziewczynka mogła się zgubić, zapytali, czy wszystko w porządku i czy nie trzeba udzielić pomocy - dodają.
Dziewczynka zatrzymała się i zaczęła płakać. Poprosiła strażników, by zadzwonili do jej rodziców, bo straciła z nimi kontakt wzrokowy w trakcie przebywania z rodziną w lesie. Nie potrafiła znaleźć drogi do domu. - Na szczęście pamiętała numer telefonu do mamy, z którą nawiązano kontakt. Rodzice dziecka bardzo się ucieszyli, bo już od pewnego czasu szukali córki po okolicznych lasach. Z uwagi na brak możliwości dotarcia rodziców do miejsca odnalezienia dziewczynki, została ona przetransportowana do najbliższej miejscowości i tam przekazana szczęśliwym rodzicom.
Strażnicy informują o tej sprawie ku przestrodze. - Tereny naszego Nadleśnictwa charakteryzują się dużą lesistością, a stosowanie reguły: "zawsze kiedyś dojdę do cywilizacji" może być zgubne, ponieważ w miejscowych lasach, przy odpowiednim zbiegu okoliczności, można przez wiele kilometrów nie natrafić na żadne zabudowanie. Dlatego posiadanie telefonu, możliwość nawiązania kontaktu i określenia swojego położenia powinny być regułą. Jeśli dziecko go nie posiada, to powinno znajdować się w zasięgu naszego wzroku. Dodatkowo należy zabezpieczyć się w ciepłe ubranie, ponieważ zagubione osoby najczęściej mają oznaki wychłodzenia organizmu.