Reklama

Po globalnej aferze z czapką wielkopolski biznesmen musiał zatrudnić ochronę

Majchrzak odnalazł chłopca i podarował mu inną czapkę | fot. Kamil Majchrzak / IG
Majchrzak odnalazł chłopca i podarował mu inną czapkę | fot. Kamil Majchrzak / IG

Echa nie milkną.

Po zwycięstwie Kamila Majchrzaka w US Open w sieci zawrzało. Powodem stała się sytuacja, w której Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk, zabrał czapkę tenisisty przeznaczoną dla stojącego tuż obok chłopca. Na przedsiębiorcę spod Kalisza wylał się hejt. Pisaliśmy o tym tutaj.

Kilka dni później w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie.

"W związku z sytuacją, do której doszło podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, chciałbym jednoznacznie przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, a także wszystkich kibiców i samego zawodnika. Popełniłem poważny błąd. W emocjach, w tłumie radości po zwycięstwie, byłem przekonany, że tenisista podaje czapkę w moim kierunku - dla moich synów, którzy prosili wcześniej o autografy. To błędne przekonanie sprawiło, że odruchowo wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku. To nie była moja intencja, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i zawiodłem kibiców. Czapka została przekazana chłopcu, a przeprosiny rodzinie. Mam nadzieję, że chociaż częściowo naprawiłem wyrządzoną krzywdę" - mogliśmy przeczytać. Więcej tutaj.

Do sprawy wraca teraz Gazeta Wyborcza. Piotr Szczerek mieszka w podkaliskich Zdunach, a w pobliskich Błaszkach prowadzi dwie własne firmy. W rozmowie z "Wyborczą" przyznaje, że od pewnego czasu żyje w poczuciu ciągłego zagrożenia. Nocami nie potrafi zasnąć. Obawia się, że fala internetowego hejtu sprowokuje wandali do ataku. Jego dom stał się celem paparazzich, którzy krążą w okolicy niemal bez przerwy. Gdy próbuje ich przegonić, odjeżdżają w pośpiechu, często ignorując przepisy ruchu drogowego. Niedawno brytyjski "Daily Mail" opublikował nocne fotografie jego posesji, przedstawiając go jako majętnego biznesmena otoczonego luksusem.

Piotr Szczerek nie kryje zdumienia, że w mediach przedstawiono go jako miliardera, choć - jak podkreśla - nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Największy niepokój budzi w nim jednak kwestia bezpieczeństwa najbliższych. Przyznaje, że po raz pierwszy w życiu zdecydował się zatrudnić ochronę, która czuwa przy jego domu.

W obronie Szczerka stanął między innymi zastępca prezydenta Kalisza Grzegorz Kulawinek. Wypowiedź dla Radia Poznań wywołała falę hejtu na wiceprezydenta. "Piotr Szczerek ma bardzo duży wkład w polski tenis, pomaga całkiem poza mediami wielu osobom, które mają problemy zdrowotne, w karierach sportowych. Wspierał Polski Związek Tenisowy. Stało się. Trzeba to przyjąć. Myślę, że on sam na pewno to przeżywa, źle się z tym czuje"- powiedział Kulawinek.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

23℃
12℃
Poziom opadów:
3.8 mm
Wiatr do:
13 km
Stan powietrza
PM2.5
8.20 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro