Inwazja czebaczka w Poznaniu. Problem powrócił
Znów potrzebny jest ratunek dla traszek.
W lipcu ubiegłego roku miejscy radni podjęli uchwałę dotyczącą ochrony użytku ekologicznego "Traszki Ratajskie". Płazom zagrażały ryby wpuszczone do stawów, takie jak karpie, amury białe i czebaczki amurskie. Choć od początku mówiono o konieczności osuszenia zbiorników, nie było na to pieniędzy. Zdecydowano się jedynie na odławianie ryb. Niewiele to jednak dało, bo choć większe ryby udało się odłowić, małe czebaczki amurskie wciąż znajdowały się w zbiorniku. Jak wskazano, to najbardziej inwazyjny gatunek ryb w Europie. Pod koniec października znalazły się pieniądze. Pompa osuszała stawy, jednocześnie trwało odławianie. Dziś wiadomo, że to nie wystarczyło. Problem powrócił.
Do sprawy wraca Radio Poznań .Herpetolog Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyjaśnił dziennikarzom, że część osobników zdołała przeżyć, a w jednym ze stawów doszło do ich rozmnożenia. "Największym błędem popełnionym w zeszłym roku było zbyt późne rozpoczęcie tego zwalczania. Dlatego mam nadzieję, że w tym roku uda się rozpocząć ten proces z końcem sierpnia i początkiem września, wtedy, kiedy te ryby będą na tyle duże, żeby można było też je mechanicznie wyławiać" - tłumaczył Mikołaj Kaczmarski.
"W kwietniu tego roku Rada Miasta Poznania podjęła uchwałę, dotyczącą eliminacji inwazyjnych gatunków obcych na terenie wszystkich użytków ekologicznych na terenie Poznania, w związku z czym działania zaradcze mogą rozpocząć się w każdym momencie"- powiedziała dziennikarzom Monika Rucka z Wydziału Klimatu i Środowiska Urzędu Miasta Poznania.
Wiadomo, że Zarząd Zieleni Miejskiej, odpowiedzialny za Traszki Ratajskie, przedstawił wstępną wycenę potrzebnych prac. Szczegóły na razie nie są znane.