Co pije Barack Obama? Zdradza poznańska restauracja, w której gościł były prezydent USA
Choć Barack Obama był w Poznaniu w połowie maja, dopiero teraz restauracja mogła podzielić się kulisami kolacji, którą dla niego przygotowała.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych gościł w Poznaniu w maju w ramach wydarzenia Impact 2025, na którym był głównym mówcą. Ale nie tylko wystąpił na scenie Impact - brał też udział w mniej i bardziej formalnych spotkaniach. Jedno z nich odbyło się w restauracji Concordia Taste. Spotkanie zorganizowano dla 40 osób, a jego organizatorem była Obama Foundation we współpracy z Fundacją Omeny Mensah i Rafała Brzoski.
- Pierwsze zapytania dotyczące wydarzenia pojawiły się około dwa tygodnie przed planowanym koktajlem. Przez tydzień trwała selekcja miejsc, następnie pojawiła się przedstawicielka agencji z Wielkiej Brytanii, by ocenić przestrzenie restauracji, po niej zaś wiele innych osób, w tym współpracownicy prezydenta oraz przedstawiciele Secret Service z psami wykrywającymi ładunki wybuchowe - zdradza Concordia Taste. Ostatecznie zdecydowano się właśnie na ten poznański lokal. - Gdy została podjęta decyzja, że spotkanie będzie miało miejsce właśnie w Concordia Taste, odbyły się intensywne konsultacje - z Secret Service, ludźmi prezydenta i dodatkowymi przedstawicielami agencji. Codziennie analizowano scenariusze dotyczące ustawienia wnętrza i wejścia prezydenta. Od razu było jasne, że główne drzwi nie wchodzą w grę, stawiano na zaplecze ze względów bezpieczeństwa. Ostateczną decyzję podjęto niemal w ostatniej chwili, tuż przed przyjazdem Prezydenta - dodaje.
- Byłam bardzo zaskoczona, gdy przedstawicielka agencji na pierwszej wizycie od razu poprosiła o zaprezentowanie zaplecza - kuchni, magazynów, tylnych wyjść. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze o jakiego VIP-a chodzi, bo wszystko było utrzymywane w tajemnicy - opowiada Ewa Voelkel-Krokowicz, właścicielka restauracji. - Dopytywaliśmy, po co oglądać te najmniej reprezentatywne miejsca. Agentka natomiast była zachwycona, powtarzała: "Fantastic, that's perfect. Amazing" - tłumaczy.
W trakcie przyjęcia obsługę zapewniła kilkunastoosobowa grupa pracowników. O bezpieczeństwo dbał Secret Service, ale też policja i polska ochrona.
Co podano? - To nie była klasyczna, zasiadana kolacja. Kelnerzy serwowali finger foody w formie "pass around". Prezydent nie zamawiał konkretnych potraw, każdy sięgał po to, na co miał ochotę - wspomina Voelkel-Krokowicz. - Okazało się, że niekiedy współpracownicy prezydenta robią kontrolę menu, jednak nam zaufano. Nie ingerowano w menu, a my staraliśmy się z jednej strony pokazać polską kuchnię i wykorzystać lokalne składniki, z drugiej zaś postawiliśmy na różnorodność, w tym również na dania wegetariańskie i wegańskie, uwzględniliśmy również alergeny.
Goście mogli spróbować wytrawnych eklerów z wędzonym półgęskiem, pączków nadziewanych beszamelem z białych szparagów i kawiorem z jesiotra oraz pyr z gzikiem. Zespół był również przygotowany co do koktajlu dla byłego Prezydenta USA. - Zaserwowaliśmy klasyczny koktajl, lekko schłodzony kieliszek uprzednio obtoczony wytrawnym Martini, do którego dolana została wódka Grey Goose, to wszystko podane z dwoma oliwkami - mówi Sławomir Kaczalski, menedżer restauracji.
Po krótkim wystąpieniu Obamy, goście mogli z nim porozmawiać, a atmosfera miała być bardzo swobodna. Przyjęcie tak ważnego gościa dla całego zespołu było ogromnym przeżyciem. - Prezydent na koniec pogratulował całemu zespołowi świetnej roboty, wspaniałej kuchni, zrobił z nami zdjęcie oraz uścisnął wszystkim dłoń i podziękował za organizację - mówi Ewa Voelkel-Krokowicz.
Najpopularniejsze komentarze