Żebractwo kwitnie na Starym Rynku? "Zabierają gościom jedzenie z talerza, a kelnerom pieniądze"
Według naszego Czytelnika, problem jest coraz większy.
- Pracuję na płycie rynku. Codziennie mam okazję obserwować, co się dzieje. Jest ogromna plaga przede wszystkim Cyganów, którzy zaczepiają gości restauracji, wchodzą na ogródki, zabierają gościom jedzenie z talerza, a kelnerom pieniądze. Najczęściej są do tego wysyłane dzieci, a rodzice obserwują z daleka, czy ich pociechy wzbudzą na tyle litości, by dostać pieniądze - opisuje nasz Czytelnik. - Bywają często bardzo agresywni, gdy ktoś nie chce im dać pieniędzy, potrafią pluć, uderzyć lub rzucić kamieniem. Praktykują też rozdawanie kwiatów, wciskają ludziom do ręki róże, mówiąc, że to prezent, po czym natychmiastowo proszą o zapłatę. Dodatkowo przechodniów intensywnie i natarczywie zaczepiają podobno zbiórki charytatywne. Wolontariusze są ubrani schludnie, w koszulę lub garnitury, w ręku mają dużą puszkę i teczkę. Zbierają na różne cele. Jednak sposób, w jaki to robią, zdecydowanie nie jest taktowny. Potrafią chodzić za wybranymi osobami i natarczywie namawiać, aby wrzucili pieniążka, przelali blikiem lub zbliżyli kartę. Oprócz tego licznie pojawiają się bezdomni, na ławkach, schodach czy po prostu na krawężnikach. Równie często co Cyganie zaczepiają gości restauracyjnych i stale utrudniają pracę obsłudze. Pozostawiają też po sobie mnóstwo śmieci, puszki po piwie i flaszki. Uważam, że takie przypadki na Starym Rynku zdecydowanie mogą robić złe wrażenie na turystach, ale również na poznaniakach. Chciałbym ten problem nagłośnić, aby ktoś się tym może w końcu zainteresował - dodaje.
Skontaktowaliśmy się ze Strażą Miejską, by sprawdzić, czy rzeczywiście z perspektywy mundurowych problem jest duży. - Od momentu, w którym pojawiły się ogródki na Starym Rynku, dyżurny poznańskich strażników miejskich nie odebrał zgłoszenia dotyczącego opisanego problemu - wyjaśnia Anna Nowaczyk z SM. - Było kilka zgłoszeń związanych z żebractwem na terenie Starego Miasta, ale żadne nie dotyczyło ścisłego centrum - dodaje.
- Osoby żebrzące na widok munduru oddalają się, co powoduje, że interwencje te są nieskuteczne. Kolejną sprawą, którą warto poruszyć, jest fakt, że gdyby osoby żebrzące wiedziały, że nie dostaną kilku złotych, to być może by o nie nie prosiły - podkreśla. - Co do kwestii wykorzystania nieletnich, warto taką sytuację zgłaszać od razu Policji, która ma zdecydowanie większe możliwości działania w tym zakresie - kończy.
Najpopularniejsze komentarze