Poszła na głosowanie z psem. Została wyproszona z poznańskiego lokalu wyborczego
Do zdarzenia doszło na osiedlu Batorego.
Nasza Czytelniczka w niedzielę chciała zagłosować w wyborach prezydenckich w ramach spaceru z psem. - Niestety głosu nie oddałam, gdyż wyproszono mnie z lokalu. Czytając później różne artykuły okazało się, że mój przypadek nie był odosobniony. Lokal wyborczy na osiedlu Batorego, w szkole nr 67, nie znajduje się w miejscu takim jak szpital, gdzie zakaz byłby uzasadniony. Uważam, że w dzisiejszych czasach to mocno niestosowna sytuacja. Pies był nieduży i na smyczy, a głosowanie trwa zaledwie minutę - zauważa.
Co na to Urząd Miasta? - Wytyczne Państwowej Komisji Wyborczej określające warunki przygotowywania lokali wyborczych oraz dotyczące przebiegu głosowania w lokalu wyborczym, w żadnym miejscu nie wskazują na możliwość oddawania głosów przez wyborców, którym towarzyszą zwierzęta ani też na konieczność dostosowania do tego lokali. Należy z tego wywieść, że decyzja w tym zakresie należy wyłącznie do przewodniczącego obwodowej komisji wyborczej (wz. zastępcy przewodniczącego), który odpowiada za właściwe warunki głosowania w lokalu wyborczym - tłumaczy Wojciech Kasprzak, dyrektor Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta.
- W tym przypadku przewodniczący okw powinien kierować się ogólnymi względami bezpieczeństwa - przede wszystkim innych wyborców i pozostałych członków komisji, warunkami sanitarnymi, które muszą być zachowane w lokalu oraz powagą miejsca głosowania. Jakiekolwiek zapewnienia wyborcy o przyjazności zwierzęcia, jego niewielkich gabarytach czy też łagodnym usposobieniu, nie musi być podstawą do wyrażenia zgody na wejście wyborcy ze zwierzęciem do lokalu wyborczego. Z tego względu zrozumiała jest ocena sytuacji przez przewodniczącego, który miał prawo zwrócić uwagę wyborcy, chcącemu wejść do lokalu wyborczego z psem i uznać, że głosowanie przez wyborcę w towarzystwie zwierzęcia nie daje rękojmi zapewnienia realizacji powyższych zasad - podkreśla.
- Za nadinterpretację należałoby uznać, że wyborca nie miał możliwości głosowania, czy też odebrano mu prawo do głosowania, nie pozwalając na wejście do lokalu wyborczego wraz ze zwierzęciem. Jeżeli wyborca przybył do lokalu z psem, chcąc wziąć udział w głosowaniu, w tej sytuacji powinien zapewnić mu opiekę poza lokalem wyborczym, a sam skorzystać - wg swojego uznania - z prawa głosu. W tym przypadku zachowanie komisji należy ocenić jako właściwe. Poza oceną tej sytuacji pozostaje forma i sposób zakomunikowania wyborcy przez przewodniczącego warunków udziału w głosowaniu w lokalu wyborczym, które nie są znane Miejskiemu Zespołowi Wyborczemu. Powyższe nie dotyczy sytuacji, gdy w lokalu wyborczym pojawia się wyborca z niepełnosprawnością wraz z psem asystującym. Zgodnie z przepisami taka osoba i jej pies mają pełen dostęp do budynków i pomieszczeń użyteczności publicznej. Przewodniczący i zastępcy przewodniczących okw zostali także przeszkoleni z zasad obsługi osób z niepełnosprawnością - kończy.
Najpopularniejsze komentarze