Reklama
Reklama

Dramatyczna scena wokół matki i córki, która została jej odebrana. Kobieta opublikowała w Internecie film pełen grozy

fot. Roksana Grodziejewska/Facebook.
fot. Roksana Grodziejewska/Facebook.

Do zdarzenia doszło na terenie powiatu chodzieskiego (woj. wielkopolskie).

Roksana opisała szczegółowo w social mediach swój los związany z odebraniem jej córki. Opublikowała nagranie z kamery, która zarejestrowała całe, dramatyczne zdarzenie. Na filmie widać, jak służby przygotowują się do odebrania jej dziecka i zaczyna się szarpanina. Słychać przerażający krzyk rozpaczy matki, która z całych sił wtula w siebie dziecko trzymając je na rękach. Internauci byli zdruzgotani zachowaniem służb oraz bezdusznością prawa.

- Jedna z kilku drastycznych scen, ataków na mnie i prób wyszarpania mi dziecka w środę 8.01. Dorosły facet, pan kurator rzucił się na mnie by wyrwać mi córkę z rąk! Reagowały tylko dwie policjantki. Pani aplikant kuratorski podczas mojego krzyku już szykowała kocyk do wyniesienia dziecka Wystraszona uciekłam do pokoju bez kamer, z którego nie pozwolono mi już wyjść i tam rozegrała się MASAKRA. Aplikant kuratorski Pani J.A w pokoju próbowała wyszarpać mi córkę dwa razy, za trzecim rzuciła się mi na plecy zabrała dziecko i przekazała ojcu, mimo to trzymałam Różę, ale przytrzymał i przydusił mnie kolejny pan policjant z Komendy Powiatowej Policji w Chodzieży, w tym momencie przegrałam. Biegłam za nią ale mnie trzymali, nie pozwolili się nawet pożegnać. Zabrali ją w samej koszulce, legginsach, skarpetkach, bez butów, kurtki, pampersa i ulubionej zabawki (STYCZEŃ, temperatura bliska zera). Wychodząc poturbowali i przewrócili mojego niepełnosprawnego tatę - opisuje mama córki, która została jej odebrana.

Internauci wyrazili rozczarowanie postępowaniem służb oraz postępowaniem wobec zrozpaczonej matki.

- Nie liczy się miłość matki do dziecka. Jakaś bezduszna sędzina i to kobieta wydała takie postanowienie. To skandal - pisali Internauci pod filmem opublikowanym przez mamę małej Róży.

Dziecko trafiło do woj. lubuskiego, do Santocka w gminie Kłodawa.

Jak informuje portal "Chodzież Nasze Miasto", Roksana poznała swojego przyszłego męża, Polaka mieszkającego w Szwecji, w 2020 roku. - Pobrali się w sierpniu 2021 r. w Szamocinie. Trochę ponad rok później, 28 września 2022 r. urodziła się ich córka Róża. Poród odbył się w Polsce w szpitalu w Szubinie. Zresztą, Roksana często przebywała w Polsce - najpierw sama, później z córką... Szwecja jakoś nie stała się jej domem - tak twierdzi. Choć jak utrzymał sąd, była miejscem jej stałego pobytu: godziła się na to, wiążąc się z mężczyzną mieszkającym w Szwecji, zamieszkując z nim i rodząc dziecko.

8 sierpnia w 2023 roku, po prawie trzytygodniowym pobycie Roksany i Róży w Polsce, jej mąż miał zabrać dziecko i odizolować je.

Dziennikarze chodzieskiego portalu dotarli do informacji, że 26 października 2023 roku do Sądu Okręgowego w Poznaniu wpłynął wniosek o powrót Róży do Szwecji, na podstawie Konwencji Haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę - Mąż Roksany Gordziejewskiej wszczął także sprawę rozwodową przed szwedzkim sądem. To tam zapadła decyzja, że do czasu rozstrzygnięcia kwestii spornych w sprawie prawomocnym wyrokiem lub postanowieniem, zarządził przyznanie opieki nad Różą wyłącznie jej ojcu.

Stąd decyzja o zabraniu dziecka matce i przekazaniu ojcu.

- Roksana Gordziejewska obawia się, że zostanie odseparowana od dziecka, że nie będzie miała równych szans w Szwecji. Dlatego tak bardzo zabolała ją decyzja Sądu Okręgowego, który po rozpatrzeniu sprawy uznał, że zgodnie z Konwencją Haską Róża musi wrócić do Szwecji. Tę decyzję podtrzymał także Sąd Apelacyjny - poinformował chodzieski portal.


Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

4℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
19 km
Stan powietrza
PM2.5
71.50 μg/m3
Dostateczny
Zobacz pogodę na jutro