Ktoś postrzelił kota z łuku. Strzała utknęła w nodze zwierzęcia
Do zdarzenia doszło w Karczewku na terenie powiatu gnieźnieńskiego.
O sprawie poinformowała nas Czytelniczka. - W naszym spokojnym Karczewku w powiecie gnieźnieńskim, mamy sąsiada, który nienawidzi zwierząt. Dwa dni temu z premedytacją strzelił do kota z łuku, kot ledwo uszedł z życiem - napisała. - Niestety nie wiemy do końca kim jest agresor, sprawę bada też Policja. Dodatkowo strzały, których używa nie zbierają linii papilarnych, trzeba było ją oddać do badania DNA. Mieszkańcy żyją w strachu i martwią się bezpieczeństwo swoich dzieci i zwierząt - dodała.
Właściciel kota potwierdza, że zwierzę ucierpiało w wyniku postrzelenia z łuku. Kot uciekając do domu utknął przy ogrodzeniu. Został z niego uwolniony przez swojego właściciela. Ten wyjął kotu z nogi kilkudziesięciocentymetrową strzałę. - Sprawą już zajmuje się Policja. Kotek jest w szoku. Wrócił do nas na chwilę i się oddalił. Jest bardzo wystraszony, z otwartą raną na wylot przez tylną łapkę, jak również drugą - tłumaczy Jerzy.
Anna Osińska z gnieźnieńskiej Policji w rozmowie z nami przyznaje, że zgłoszenie dotarło do funkcjonariuszy. - Zajmujemy się tą sprawą - mówi.
Najpopularniejsze komentarze