Co z drogą rowerową, która mogłaby połączyć Poznań z sąsiednią miejscowością?
W październiku na tej trasie pojawił się Jacek Jaśkowiak wraz z wójtem gminy Kleszczewo Bogdanem Kemnitzem.
Jak informowaliśmy na epoznan.pl, sprawa dotyczy trasy Poznań - Tulce. Po stronie Tulec pojawiła się już infrastruktura dla pieszych i rowerzystów, ale brakuje jej po stronie Poznania. To około 350 metrów chodnika i drogi rowerowej. Zarówno wójt, jak i prezydent, pojawili się na spotkaniu na rowerach. - Po odbytej rozmowie miała miejsce krótka wycieczka po Tulcach, jako miejscowości, która ma warunki by stać się celem wyjazdów rekreacyjnych mieszkańców wschodniej części Poznania. Kolejny ruch w sprawie budowy łącznika obu gmin leży po stronie Miasta - wyjaśniali gminni urzędnicy.
Zapytaliśmy o tę sprawę poznański magistrat i dostaliśmy odpowiedź. - Temat brakującego fragmentu drogi rowerowej na granicy między Poznaniem a Kleszczewem został zasygnalizowany podczas jednego ze spotkań Stowarzyszenia Metropolia Poznań. Prezydent na zaproszenie wójta gminy Kleszczewo Bogdana Kemnitza udał się rowerem do Kleszczewa w celu omówienia możliwych rozwiązań. Zdaniem prezydenta wygodny system międzygminnych połączeń rowerowych jest kluczowy dla ograniczania liczby samochodów wjeżdżających do miasta, ale też dla rozwoju turystyki rowerowej w ramach aglomeracji - wyjaśniaj Joanna Żabierek, rzeczniczka prezydenta Jaśkowiaka. - Taka inwestycja byłaby więc jak najbardziej zasadna. Odległość między Poznaniem a Kleszczewem oraz czas dojazdu są relatywnie nieduże - prezydentowi pokonanie tych 9 km zajęło zaledwie 35 minut. Bezpieczna podróż rowerem mogłaby zatem być dla wielu mieszkańców dobrą alternatywą dla przemieszczania się do pracy czy szkoły samochodem. Na tym etapie trudno jednak powiedzieć, czy i kiedy taką inwestycję uda się zrealizować. Wymaga to bowiem wykupu gruntów wzdłuż drogi oraz szeregu innych uzgodnień na poziomie metropolii Poznań - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze