Wykorzystał przerwę śniadaniową pracowników, ukradł im sprzęt warty ponad 7000 zł
Wpadł.
We wtorek około 11.00 do policjantów z Poznania dotarła informacja o kradzieży sprzętu dużej wartości w centrum miasta. - Jak ustalili policjanci na miejscu zdarzenia, złodziej wykorzystał moment nieuwagi pracowników budowlanych, którzy mieli akurat przerwę śniadaniową. Zakradł się do ich samochodu dostawczego, z jego wnętrza ukradł przecinarkę spalinową i uciekł - wyjaśnia mł. asp. Łukasz Paterski z poznańskiej Policji. - Piła służyła budowlańcom do prac brukarskich przy ul. Piekary w Poznaniu.
Funkcjonariusze ustalili kamerę, która mogła objąć zasięgiem miejsce kradzieży. Okazało się, że taką kamerą dysponuje prywatna firma działająca w pobliżu. Szybko więc ustalono jak wyglądał złodziej.
Mundurowi nie tracąc czasu, ustalili kamerę która mogła objąć swoim zasięgiem miejsce zdarzenia. Dzięki szybkiemu i sprawnemu przejrzeniu nagrania, który należał do prywatnej firmy znajdującej się w pobliżu, funkcjonariusze zapoznali się z wyglądem przestępcy. - Mężczyzna odpowiadający rysopisowi został zatrzymany w pobliżu poznańskiej Starówki. Nie krył zdziwienia na widok policjantów. Nie miał jednak przy sobie skradzionego łupu - dodaje.
Ostatecznie mężczyzna przyznał się do kradzieży. Wyjaśnił, że sprzęt sprzedał w lombardzie, bo potrzebował gotówki. Dostał za piłę 750 złotych. Towar odzyskano. Udało się także odzyskać część pieniędzy, jakie otrzymał złodziej ze sprzedaży. Ale to nie wszystko. - Podczas przeszukania 36-latka wywiadowcy znaleźli przy nim prawie dwa gramy mefedronu. Zatrzymany poznaniak jest dobrze znany policjantom ze swoich wcześniejszych konfliktów z prawem. Przyznał się do winy. Usłyszał łącznie dwa zarzuty. Za kradzież w warunkach recydywy i posiadanie środków odurzających grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności. O jego losie zdecyduje sąd.