Psy w dramatycznym stanie odebrane myśliwemu
Jest zbiórka na ich leczenie.
Historię z rejonu Trzemeszna opisuje fundacja Przyjaciele Zwierząt w Gnieźnie. Kilka dni temu do fundacji dotarła informacja o wychudzonym psie w typie Gończego, który błąkał się po gminie. Udało się ustalić właściciela, dlatego przedstawiciel fundacji wraz z członkiem gnieźnieńskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami udali się na posesję. Okazało się, że poza uciekinierem były tam jeszcze 3 psy. Wszystkie w dramatycznym stanie.
- Zagłodzone bo inaczej się tego nazwać nie da, brudne, posklejane, z licznymi ranami. Część urazów już zdążyła się zabliźnić, część wciąż jest świeża. Jeden z nich to staruszek, dwa inne z zaklejonymi wręcz od ropy oczami to ledwo chodzące szkielety - opisują. Zapadła decyzja o zabraniu zwierząt, na miejsce wezwano policjantów.
- Właścicielka biega w popłochu raz płacząc, raz krzycząc i równocześnie wydzwaniając do męża. Jako uzasadnienie stanu jednego z nich podaje "postrzelenie podczas polowania". Wtedy wszystko układa się w jedną całość. Rasy psiaków już na wstępie podpowiadały, że mamy do czynienia z myśliwym bez serca. W jej ocenie psy czują się świetnie i nic im nie dolega. To nic, że chore, że boli, że cierpią, że słaniają się na nogach, bo nie dają już rady, że głód to uczucie, które z całą pewnością towarzyszyło im od dawna. Przecież to tylko pies, prawda?
Psy zostały zabrane do weterynarza, gdzie ich stan oceniono na katastrofalny. Uruchomiono zbiórkę na ich leczenie - pomóc można TUTAJ. Proces dochodzenia do siebie na pewno będzie długi. - Obiecujemy, że zrobimy wszystko, by ukarać oprawcę - dodają.
Najpopularniejsze komentarze