Masturbacja w taksówce
Nie wszyscy z wtorkowego koncertu Radiohead mają tylko dobre wspomnienia. Dla jednej z poznanianek skończył się fatalnie. Kierowca taksówki, którą wracała do domu, onanizował się w jej obecności.
Po tym jak z samochodu wysiadły dwie koleżanki, pani Ewa zasnęła w taksówce. Gdy się przebudziła zobaczyła, że kierowca się masturbuje.
Takie zachowania bulwersują. Seksuolodzy przyznają jednak, że takie rzeczy się zdarzają. Profesor Lechosław Gapik twierdzi, że jest pewna grupa mężczyzn, którzy w skutek wczesnych uwarunkowań, z wieku dojrzewania, czerpią satysfakcję z tego dreszczyku emocji, który towarzyszy obnażaniu się i masturbowaniu na granicy ryzyka.
Według specjalistów większość onanistów na tym poprzestaje, nie stanowią więc zagrożenia dla świadka takiego zajścia. Nie zmienia to jednak faktu, że należałoby o całym zajściu poinformować chociażby zwierzchników taksówkarza.
Pani Ewa mogłaby również zgłosić to na policję. Niestety nie pamięta ani numeru korporacji, ani numeru bocznego kierowcy, nie zapamiętała również tablic rejestracyjnych samochodu. Gdyby takie dane pani Ewa posiadała, można by kierowcy tajemniczej taksówki postawić zarzuty, a winny poniósłby konsekwencje. Za taki czyn w polskim prawie, grozi kara od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Takich jednak zarzutów taksówkarz, który wiózł panią Ewę nie usłyszy. Według niej kierowcy taxówek powinni być dokładniej kontrolowani.
Aby stać się kierowcą taksówki należy wypełnić kilka wniosków, dołączając do nich miedzy innymi odpis z rejestru przedsiębiorców albo z ewidencji działalności gospodarczej, kserokopię zaświadczenia o nadaniu numeru identyfikacji podatkowej czy zaświadczenie z rejestru skazanych stwierdzające niekaralność danej osoby. To nie wystarczy by pasażerowie czuli się bezpiecznie.
Najpopularniejsze komentarze