Samochód z uszkodzeniami zwrócił uwagę policjanta na zakupach. "Czuł pismo nosem"
Podejrzenia okazały się słuszne.
Funkcjonariusz Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu swoje policyjne obowiązki podjął w czasie wolnym od służby, gdy przebywał na urlopie.
"To było spokojne czerwcowe popołudnie. Asp. sztab. Piotr Dmowski, pełniący na co dzień służbę w Wydziale Prewencji KMP w Poznaniu przebywał na urlopie wypoczynkowym. Tego dnia wybrał się z rodziną na zakupy do jednego z marketów w Śremie. Stojąc przed sklepem, uwagę policjanta zwróciła Toyota Yaris, która wjechała na przysklepowy parking. Auto miało uszkodzenia. Zbity reflektor i pęknięty zderzak. Nasz kolega już wtedy "czuł pismo nosem". Postanowił przyjrzeć się kierującemu" - relacjonuje mł. asp. Łukasz Paterski, oficer prasowy Policji w Poznaniu.
"Policyjne przeczucie go nie zawiodło. Zza kierownicy Toyoty wyszedł mężczyzna w podeszłym wieku i chwiejnym krokiem poszedł do marketu. Kiedy wrócił ze sklepu i wsiadł z powrotem za kółko - policjant nie wahał się ani chwili. Podszedł do mężczyzny, następnie upewniając się, że nie ma kłopotów ze zdrowiem zabrał mu kluczyki do pojazdu. Sprawa była jasna. Kierowca był kompletnie pijany. Z ust zionął alkoholem. Funkcjonariusz uniemożliwił mężczyźnie dalszą jazdę i wezwał na miejsce patrol policji. W międzyczasie ustalił, że kierowca chwilę wcześniej był sprawcą kolizji drogowej i uciekł z miejsca zdarzenia" - dodaje.
Na miejsce wezwani zostali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Śremie. Badanie alkomatem wykazało blisko 3 promile alkoholu w organizmie śremianina. Kierującemu Toyotą grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności, orzeczenie przepadku pojazdu lub jego równowartości, a także wysoka grzywna. Stracił także posiadane prawo jazdy i może spodziewać się sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Najpopularniejsze komentarze