Sąsiedzi skarżą się na hałas przed poznańskim lokalem. Właścicielka mówi o rasizmie
Chodzi o lokal gastronomiczny działający przy ulicy Kantaka.
Od trzech lat na Kantaka działa amerykański lokal. Według mieszkańców sąsiedztwa, znacznie utrudnia on im życie. Sprawę nagłośniono w Uwadze TVN. Sąsiedzi mieszkający naprzeciwko lokalu skarżą się w rozmowie z dziennikarzem, że problem zaczął się zaraz po otwarciu tego miejsca. Mimo zgłaszania zakłócania ciszy nocnej Policji czy Zarządowi Komunalnych Zasobów Lokalowych, który wynajmuje lokal właścicielowi pubu, nic się nie zmieniło.
Z relacji sąsiadów wynika, że imprezy odbywają się w różne dni tygodnia, trwają nawet do rana. Hałas powodują osoby stojące przed lokalem.
Inną wersję przedstawia właścicielka. Jej zdaniem lokal jest zamykany w tygodniu o 23.00, a to nie lokal jest głośny tylko niektórzy klienci stojący przed nim. Mówi o nękaniu przez "dwie rodziny, które miały się na nich uwziąć". Sądzi też, że powodem skarg jest częsta obecność w lokalu czarnoskórych klientów. Kobieta mówi wprost, że chodzi o rasizm. Jej zdaniem, nie może być odpowiedzialna za gości powodujących hałas.
ZKZL zapewnił, że będzie próbował załagodzić sytuację pomiędzy stronami. Z ustaleń ZKZL wynika, że właściciele zrobili wszystko, by rozwiązać problem - informują klientów o zakazie wychodzenia z drinkami przed lokal, w środku pojawiły się też informacje o tym, by paląc papierosy zachować ciszę. Sąsiedzi nie składają broni i zapowiadają, że nie poddadzą się w walce o nocną ciszę.
Najpopularniejsze komentarze