To była fatalna niedziela w regionie. Dziesiątki uszkodzonych dachów, tysiące powalonych drzew. Ponad 600 interwencji strażaków

Niedzielne burze jedynie zahaczyły o Poznań, ale inne rejony Wielkopolski nie miały tyle szczęścia.

Jak pisaliśmy na epoznan.pl, najpierw nawałnica przeszła przez Piłę, gdzie wyrządziła sporo szkód. Tylko w powiecie pilskim strażacy odnotowali 180 interwencji. - Przed nami długa walka ze skutkami nawałnicy. Od rana służby miejskie zaczną od porządkowania Wyspy. Sukcesywnie będziemy oczyszczać również pozostałe części miasta. Szacujemy, że będziemy potrzebować na to około dwóch tygodni - poinformowała w niedzielę wieczorem prezydent Piły, Beata Dudzińska. Przy okazji podziękowała mieszkańcom, strażakom i służbom miejskim za niedzielną pracę. Park Miejski i Park Wyspa w Pile są zamknięte do odwołania.

Choć wydawało się, że to właśnie Piła ucierpiała najbardziej, wcale tak nie było. Po nawałnicy w tym mieście z żywiołem mierzyli się mieszkańcy powiatu kolskiego i to tam odnotowano w niedzielę najwięcej interwencji związanych z warunkami pogodowymi. - W powiecie kolskim mieliśmy 230 zdarzeń, z których 72 dotyczą uszkodzonych dachów - mówi nam dyżurny wielkopolskich strażaków. Wiatr miał zerwać dach jednej ze szkół, a także uszkodzić poszycie jednego z kościołów. W miejscowości Powiercie koło Koła doszło do powalenia wielu słupów energetycznych, na jednym z nich znajdowało się gniazdo, w którym siedziały bociany. Ptaki przeżyły, w poniedziałek mają trafić pod profesjonalną opiekę.

W trakcie nawałnicy jedna osoba ucierpiała. Została zabrana przez pogotowie do szpitala.

Straty w powiecie kolskim są duże, ich szacowanie na pewno zajmie sporo czasu. Wiadomo, że bardzo ucierpiał Park Moniuszki w Kole. powalonych zostało tam mnóstwo drzew.