Reklama
Reklama

Wikariusz zmarł po postrzeleniu, proboszcz zabiera głos

fot. Google Street View
fot. Google Street View

Tragedia rozegrała się w Żerkowie w powiecie jarocińskim.

Już w sobotę pisaliśmy na epoznan.pl, że około 10.30 tego dnia na teren parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika wezwano policję. Okazało się, że doszło tam do postrzelenia 31-letniego wikariusza. Mężczyzna nie przeżył.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Jak podawała w sobotę policja, mężczyzna miał pozwolenie na broń, ale funkcjonariusze muszą ustalić, czy to z jego broni doszło do postrzelenia i czy to mężczyzna sam się ranił. Z proboszczem parafii rozmawiał "Fakt". Ksiądz Jarosław Gzik przyznał, że widział się z wikariuszem Robertem O. przed poranną mszą w sobotę. Wikariusz o 10.00 miał zaplanowane spotkanie z ministrantami, na którym się nie pojawił. Wówczas zaniepokojony proboszcz poszedł do jego mieszkania. Znalazł martwego duchownego. Zaznacza, że nic nie zapowiadało tej tragedii.

Wiadomo już, że ksiądz Robert miał wiatrówkę, ale to nie z tej broni padł strzał. "Fakt" nieoficjalnie ustalił, że śmiertelny wystrzał padł z repliki zabytkowego pistoletu czarnoprochowego, na który nie trzeba mieć pozwolenia. Policjanci w dalszym ciągu nie potwierdzają informacji, czy doszło do samobójstwa. Proboszcz utrzymuje, że w mieszkaniu wikarego nie było nikogo poza samym ks. Robertem.

Sprawą zajęła się już prokuratura.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-2℃
Poziom opadów:
0.2 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
16.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro