Interwencja policji na podpoznańskim basenie. Ratownicy nie byli trzeźwi
Sytuacja miała miejsce w czwartek.
O incydencie poinformowała nas Czytelniczka. - Chciałabym zgłosić niepokojące zdarzenie, które miało miejsce w czwartek na basenie przy ul. Piłsudskiego 3 w Koziegłowach. Korzystałam z małego basenu, gdy nagle na teren obiektu weszli policjanci. Okazało się, że otrzymali zgłoszenie o pijanych ratownikach wodnych, którzy mieli strzec naszego bezpieczeństwa - pisze. - Niestety, zgłoszenie to okazało się prawdziwe. Później, przy kasach basenu dowiedziałam się, że jeden z ratowników miał 0,14 promila alkoholu we krwi. Zarówno kąpiący się, jak i sami pracownicy, byli zszokowani tą sytuacją. Proszę o nagłośnienie tematu i zajęcie się sprawą, jest to niedopuszczalne, aby na pływalniach zdarzały się takie rzeczy. Przez takie sytuacje korzystający z basenu nie czują się bezpiecznie, a ja sama raczej więcej z tej pływalni już nie skorzystam. Mam nadzieję, że wobec nietrzeźwych ratowników zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje - dodaje.
Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji potwierdza, że w czwartek około 8.00 na basenie w Koziegłowach pojawili się policjanci. Było podejrzenie, że ratownicy mogą być pod wpływem alkoholu. - Funkcjonariusze przebadali ratowników i okazało się, że jeden miał 0,18 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a drugi 0,05 promila - mówi. - Byli więc w stanie po użyciu alkoholu - dodaje. To wykroczenie, za które będą odpowiadać.
Poprosiliśmy o komentarz również Centrum Kultury i Rekreacji w Koziegłowach. Arkadiusz Bednarek, zastępca dyrektora wyjaśnia, że policja została powiadomiona przez jednego z klientów. Pracownicy basenu o sytuacji dowiedzieli się natomiast dopiero od interweniujących policjantów. - Dla nas to był szok. Mamy podpisaną umowę z zewnętrzną firmą, która zapewnia ratowników w obiekcie. To ta firma będzie teraz podejmować decyzje w sprawie konsekwencji dla pracowników - tłumaczy.
Natychmiast gdy okazało się, że dwóch ratowników ma alkohol w organizmie, szefostwo basenu podjęło odpowiednie kroki. - Ratownicy zostali wycofani z basenu i powiadomiono firmę, która ich zatrudnia. Ponieważ na pływalni było 3 ratowników, z których 2 trzeba było wycofać, zamknęliśmy część rekreacyjną na 45 minut. Po 45 minutach firma zapewniła zastępstwo dla wycofanych ratowników i basen mógł ponownie działać.
Szefostwo pływalni czeka na notatkę z policji i na jej podstawie będzie można wnioskować o kary umowne od firmy zgodnie z podpisaną umową. - To był pierwszy taki incydent i będziemy się teraz bacznie przyglądać sytuacji - zapewnia Bednarek.
Najpopularniejsze komentarze