Masowe kradzieże w szatniach "Fabryki Formy"? Klub fitness deklaruje współpracę z policją
Chodzi o "Fabrykę Formy" w Suchym Lesie.
W tej sprawie zgłosił się do nas Czytelnik, który był klientem "Fabryki Formy" w Suchym Lesie. Zaczęło się od tego, że 5 stycznia 2024 mężczyzna kończąc trening wrócił do szatni, gdzie nie było już jego rzeczy - Zostałem okradziony w klubie Fabryka Formy w Suchym Lesie. Szafka zamknięta była na kłódkę. Niestety po treningu, brak kłódki, portfela, saszetki z dokumentami. Od kilku miesięcy notorycznie okradani są tam klubowicze. Po okradzeniu poproszono mnie jedynie o wypełnienie formularza. Zero rozmowy z menadżerem ani kontaktu ze strony klubu w tej sprawie mimo sporych strat finansowych i materialnych. Niestety nie jestem jedyną osobą, której to się przytrafiło. Dzieje się to ostatnio nagminnie. Skala jest ogromna. Uważam że to istotne temat dla mieszkańców Suchego Lasu i północy Poznania, klub odwiedza bardzo dużo osób, które również mogą niebawem paść ofiarą złodzieja - wyjaśnił klient "Fabryki Formy".
- Bez kurtki udałem się na komisariat Policji w Suchym Lesie i nikogo tam nie zastałem, mimo kilku minut dobijania się. Po tym uznałem, że udam się na komisariat na Os. J. III Sobieskiego w Poznaniu, po drodze zahaczając o dom w celu zabrania kurtki, był to styczeń, czyli mróz i śnieg. Tu udało mi się zgłosić kradzież, miły Pan Policjant cierpliwie mnie wysłuchał i spisał moje zeznania - relacjonował pan Mateusz i dodał - Jeżeli chodzi o sytuację w samym klubie, to wypełniłem jedynie formularz zgłoszenia zaistniałej kradzieży. Niestety nikt z obsługi klubu, ani menadżer, ani żadna inna osoba nie zamieniła ze mną zdania w tym temacie. Mimo danych kontaktowych w formularzu, odzew był zerowy. Podczas kolejnej wizyty w klubie, zapytałem jedną z pań w recepcji, czy coś jeszcze mogę zrobić, by wspomóc jakieś działania, ale skwitowała ona to stwierdzeniem, że skoro byłem na Policji to chyba nic już więcej nie mogę zrobić.
Redakcja epoznan.pl poprosiła o komentarz w tej sprawie Magdalenę Potocką z Benefit Systems pracującą dla "Fabryki Formy", która zadeklarowała, że klub chce współpracować z policją.
- Niestety odnotowaliśmy w ciągu kilku ostatnich miesięcy kilka kradzieży zgłoszonych przez trenujących w "Fabryce Formy" w Suchym Lesie. Z informacji, które posiadamy wynika, że okradziono szafki znajdujące się w męskiej szatni - przyznaje Magdalena Potocka i wyjaśnia, że po wydarzeniach z ostatnich miesięcy wdrożono dodatkowe rozwiązania. Trenerzy są zobowiązani do regularnego sprawdzania szafek w szatniach, czy nie jest w nich uszkodzony zamek.
Jeśli nasi pracownicy zauważą jakikolwiek problem, szafka jest automatycznie wyłączana z użytkowania. W przypadku szafek, które zostały okradzione, ich stan techniczny jest szczegółowo sprawdzany przed ponownym udostępnieniem. Dodatkowo zamówiliśmy kolejne szafki depozytowe, aby każda zainteresowana osoba mogła skorzystać z takiego zabezpieczenia. W klubach sieci "Fabryka Formy" wdrożone mamy liczne rozwiązania, zgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa, których celem jest zapewnienie naszym klientom poczucia bezpieczeństwa oraz bezpiecznego przechowywania rzeczy osobistych. Do dyspozycji trenujących są szafki zamykane na kłódki, a także szafki depozytowe, w których można zostawić cenne przedmioty. Kluby są wyposażone w system monitoringu, a kamery są skierowane na wejście i wyjście z klubu, wejście do szatni oraz na szafki depozytowe.
Jeżeli osoba, której rzeczy skradziono zdecyduje się zawiadomić policję, zawsze współpracujemy z organami ścigania. Dysponujemy m.in. wewnętrznym protokołem, w którym zawarte są wszystkie informacje, jakie udało nam się zebrać po zgłoszeniu kradzieży przez osoby trenujące w naszych klubach. Zabezpieczamy i przekazujemy policji, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i możliwościami technicznymi, nagranie z monitoringu. Pozwolę sobie jednak raz jeszcze zaznaczyć, że kamery nie mogą być zainstalowane w szatniach. Zachęcamy osoby trenujące w "Fabrykach Formy", by były uważne i zawsze sprawdzały, czy szafka jest prawidłowo zamknięta, a na trening przynoszone były tylko niezbędne rzeczy. Natomiast wartościowe przedmioty należy zostawiać w szafkach depozytowych. Nasze działania i procedury, a także zrozumienie i współpraca ze stronnych klubowiczów, minimalizują ryzyko utraty m.in. dokumentów, kart kredytowych, gotówki czy biżuterii - powiedziała dla epoznan.pl Magdalena Potocka.
Pan Mateusz stwierdził jednak, że zrezygnował z usług "Fabryki Formy" - Szkoda, lubiłem ten klub i już dość długo tam trenowałem. Nie liczę na to, że odzyskam moje rzeczy, ale niech mój przypadek będzie przestrogą dla innych.
Najpopularniejsze komentarze