Jego klub przeszkadzał mieszkańcom Poznania. Teraz miał otworzyć Jarmark Świąteczny. "To symboliczny policzek"
Chodzi o Grzegorza Hyżego.
Sprawę klubu Ozazu by Hyży z ulicy Wrocławskiej poruszyła we wrześniu Gazeta Wyborcza. Zaczął funkcjonować w czerwcu i od tego momentu sąsiedzi lokalu przeżywali koszmar. Przez cały sezon letni musieli wysłuchiwać koncertów i muzyki rozchodzącej się ze sceny ustawionej pomiędzy kamienicami, pod gołym niebem. Choć policjanci przyjęli w tej sprawie 42 zgłoszenia od mieszkańców w 1,5 miesiąca, wystawiono zaledwie jeden mandat.
Po opisaniu sprawy przez media, sytuacja jednak się zmieniła. Policja skierowała do sądu 11 wniosków o ukaranie właściciela lokalu. Miejscy urzędnicy przekazali natomiast sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który przeprowadził kontrolę i jak się okazało, stwierdzono samowolę budowlaną i nakazano rozbiórkę. Chodziło m.in. o budowę kontenerowych pawilonów, sceny i piętrowych tarasów.
Klub jeszcze niedawno nazywał się Ozazu by Hyży, ale po nagłośnieniu sprawy jego uciążliwości, Grzegorz Hyży zniknął z zarządu firmy, do której należy lokal. Zmieniła się też nazwa - obecnie to tylko Ozazu.
Mimo tych wszystkich kontrowersji, Międzynarodowe Targi Poznańskie postanowił zaprosić Hyżego na Jarmark Świąteczny jako gwiazda otwarcia. Gdy stosowna informacja pojawiła się w mediach społecznościowych Jarmarku Świątecznego, zebrała ponad 400 polubień. W rozmowie z Gazetą Wyborczą radna osiedlowa ze Starego Miasta Lidia Koralewska mówi jednak, że zaproszenie Hyżego to symboliczny policzek wymierzony w mieszkańców. Inny osiedlowy radny, Tomasz Dworek, w rozmowie z GW przyznaje, że zaproszenie Hyżego jest niesmaczne.
Rzeczniczka prezydenta Poznania wyjaśniła dziennikowi, że wybór akurat tego artysty na gwiazdę jarmarku jest "niefortunny". Ostatecznie wiadomo już, że Grzegorz Hyży na otwarciu Jarmarku Świątecznego nie wystąpi. Zagra tydzień później. W weekend otwarcia z koncertem ma wystąpić Dagadana.
Najpopularniejsze komentarze