Dwie osoby w kajdankach na Drodze Dębińskiej. Znamy szczegóły
Do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek.
Jak pisaliśmy już na epoznan.pl, kierujący toyotą nie zatrzymał się do kontroli i próbował uciekać przed policją. Ostatecznie do zatrzymania pojazdu doszło na Drodze Dębińskiej. Znamy więcej szczegółów.
Cała akcja rozpoczęła się na ulicy 28 Czerwca 1956 roku. Policjanci zauważyli tam, że kierujący toyotą popełnił wykroczenie - wyprzedził auto na przejściu dla pieszych. - Policjanci natychmiast zareagowali. Wydali kierowcy sygnał do zatrzymania, jednak ten go zlekceważył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg - mówi Marta Mróz z poznańskiej policji.
Sprawca uciekał po wildeckich ulicach, a na Drodze Dębińskiej wjechał na teren zielony. - Tam zatrzymał pojazd i zaczął uciekać pieszo. Po kilku metrach został zatrzymany przez wywiadowców. Ponadto okazało się, że mężczyzna nie jechał sam, w pojeździe było dwóch pasażerów - dodaje.
Szybko ustalono, że kierowca nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. A dodatkowo był poszukiwany do odbycia kary aresztu na 100 dni za nieuregulowanie grzywny. - W związku z tym mężczyzna usłyszał zarzuty za popełnione wykroczenia oraz przestępstwo - niezatrzymania się do kontroli, a następnie został doprowadzony do aresztu, gdzie obecnie przebywa.
W aucie znaleziono też amfetaminę i tabletki ekstazy. Były własnością 27-letniego pasażera auta. Postawiono mu zarzut z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zastosowano wobec niego policyjny dozór. Drugi pasażer został natomiast zwolniony do domu. - Na tym jeszcze nie koniec sprawy, a zarzutów może być więcej. Mundurowi czekają na wyniki badań krwi kierującego oraz pozostałych zabezpieczonych substancji - kończy Mróz.