Policjanci uratowali 65-latkę z płonącego mieszkania. Namoczonymi ręcznikami owinęli głowy i na kolanach weszli do środka
Na miejscu byli jako pierwsi i nie mieli czasu na zastanawianie się.
Wszystko działo się w sobotę wieczorem na terenie Gniezna. W budynku wielorodzinnym przy ulicy Budowlanych pojawił się ogień. - Pierwszy na miejscu pojawił się skierowany przez dyżurnego policyjny patrol. Kiedy funkcjonariusze wbiegli po schodach na górę okazało się, że drzwi od mieszkania były zamknięte, a ze środka wydobywał się dym. Znajdujący się na klatce schodowej mężczyzna przekazał policjantom, że w środku znajduje się kobieta, która ma problemy zdrowotne - wyjaśnia gnieźnieńska policja.
Funkcjonariusze Łukasz Nowicki i Mateusz Nowak siłowo weszli do mieszkania. Gdy wyważyli drzwi, poczuli podmuch duszącego dymu, zobaczyli też rozprzestrzeniający się ogień. - Zapalili latarki i zauważyli nieprzytomną kobietę leżącą na podłodze korytarza. Pierwsze podejście na kolanach, z uwagi na rozprzestrzeniający się ogień i wysoką temperaturę, zakończyło się fiaskiem. Funkcjonariusze zaczęli się dusić, jednak nie poddali się. Poprosili znajdującego się na klatce schodowej sąsiada o ręczniki namoczone zimną wodą, które owinęli wokół głowy. Tym razem dotarli do poszkodowanej i starali się jak najdelikatniej wyciągnąć ją po podłodze na klatkę schodową - dodaje.
Chwilę po tym, jak kobietę udało się wyciągnąć z mieszkania, na miejscu pojawili się strażacy. 65-latkę ewakuowano z budynku. Odzyskała przytomność i z licznymi poparzeniami trafiła do szpitala.
Najpopularniejsze komentarze