Niesłusznie oskarżony policjant spędził za kratami 7 miesięcy. Chce blisko milion złotych odszkodowania
Sprawa dotyczy funkcjonariusza z Trzcianki.
Jak podaje asta24.pl, w grudniu 2016 roku dzielnicowy z Trzcianki przyszedł do pracy na komisariat i... został na nim zakuty w kajdanki. Następnie trafił do aresztu. Zarzucono mu bycie przemytnikiem i narażenie skarbu państwa na stratę ponad 100 mln złotych rocznie. Okazało się, że takie informacje przekazał służbom handlarz narkotykami. Z relacji funkcjonariusza wynika, że przez 6 lat nie pojawiły się żadne inne dowody, jedynie pomówienie przestępcy.
- Handlarz zeznał, że Kolasa dwa dni w tygodniu miał spędzać na promach do Szwecji, gdzie przemycał duże ilości papierosów. Mimo, że policjant w kraju trzech koron nigdy nie był, to takich dowodów nie brano pod uwagę. Wierzono handlarzowi narkotyków. Policja przeszukała dom byłego dzielnicowego. Funkcjonariusze niczego jednak nie znaleźli. Prokurator prowadząca sprawę nie zweryfikowała swojego źródła informacji. Zarzuty kierowane wobec policjanta okazały się wyssane z palca - podaje asta24.pl.
Ostatecznie funkcjonariusz spędził w areszcie 7 miesięcy. Dziś trwa jego proces o odszkodowanie. Mężczyzna domaga się 950 tysięcy złotych za niesłuszny areszt i zniszczenie kariery.
Najpopularniejsze komentarze