Zabójca miał w przeszłości cofnięte pozwolenie na broń. Groził, że "coś sobie zrobi"
Wracamy do dramatycznej sceny, która wydarzyła się w niedzielne popołudnie.
Na łamach epozan.pl informowaliśmy w niedzielę oraz w poniedziałek o trójce młodych ludzi, między którymi rozegrały się dantejskie sceny. Mężczyzna wraz ze świeżo upieczoną narzeczoną przyjechali do Poznania, by spędzić wspólnie czas. Jak się okazuje, śledził ich były chłopak 20-latki, który mógł obserwować parę w social mediach, gdzie 30-latek publikował relacje ze wspólnego pobytu z młodą narzeczoną.
Mikołaj B. strzelił z pistoletu do narzeczonego swojej byłej dziewczyny. W Internecie pojawił się filmik, na którym widać, jak narzeczony 20-latki leży już na chodniku, a ona błaga byłego chłopaka, żeby więcej nie strzelał i jednocześnie wzywa ludzi na pomoc, ale nikt nie reagował. Jak się okazuje, ludzie schowali się ze strachu przed Mikołajem B., który stał z pistoletem w dłoni. W pewnym momencie strzelił jeszcze raz do leżącego już w kałuży krwi Kordiana D., a następnie strzelił sobie w głowę.
Policja poszukiwała osoby, która nagrała film z zajścia na ul. Św. Marcin. Mundurowym udało się dotrzeć do mężczyzny, który nagrał film. Jest to obcokrajowiec, ale jak się okazuje, to nie on rozpowszechnił video w sieci. Rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak powiedział dla Radia Poznań, że mężczyzna został już przesłuchany i z jego zeznań wynika, że nie publikował w Internecie nagrania, mogły to zrobić inne osoby. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Policji udało się już ustalić, że Mikołaj B. miał pozwolenie na broń od 2018 roku, miała mu służyć jedynie w celach sportowych. Wirtualna Polska ujawniła, że w marcu 2022 r. policja zabrała Mikołajowi B. broń w wyniku zgłoszenia byłej dziewczyny, która poinformowała policję, że "jej były chłopak chce sobie coś zrobić". - Policjanci pojechali do niego i odwieźli go do szpitala psychiatrycznego. Spędził tam kilka dni. Gdy wyszedł, zabraliśmy mu dwie sztuki broni: pistolet sportowy i karabinek kolekcjonerski - powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji Gazecie Wyborczej. Od tej decyzji Mikołaj B. się odwołał i finalnie broń do niego wróciła. W marcu bieżącego roku Mikołaj B. zakupił pistolet glock 17. Informacja o tym dotarła do policjantów.
Najpopularniejsze komentarze