Jeździła po weterynarzach, by znaleźć takiego, który uśpi jej 11-letniego yorka
Kobieta twierdziła, że zwierzę jest schorowane, ale rzeczywistość przedstawia się inaczej.
O sprawie 11-letniego Odiego poinformowało gnieźnieńskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Dowiedzieliśmy się o Odim w momencie, kiedy jego właścicielka odwiedziła kilku weterynarzy, ale nie po to by zrobić seniorowi badania, nie po to by leczyć Odiego, lecz po to, by Odiego poddać eutanazji - informują wolontariusze z TOZ.
Kobieta tłumaczyła, że Odi to stary, schorowany pies, a więc uśpienie go będzie najlepszym rozwiązaniem. Dodała, że nie ma pieniędzy na badania i leczenie. - Kiedy tylko otrzymaliśmy tę informację, zaproponowaliśmy właścicielce, że pomożemy pokryć koszty badań, bo przede wszystkim trzeba zdiagnozować Odiego. Umówiliśmy wizytę w gabinecie, ale właścicielka nagle stwierdziła, że jej sytuacja życiowa pilnie się zmieniła w ciągu jednej nocy i musi się wyprowadzić i nie zabierze ze sobą Odiego... Bardzo dziwna sytuacja, prawda? Najpierw próby eutanazji z powodu braku finansów, a kiedy przychodzi finansowa pomoc to nagle kolejna historia - dodają.
Ostatecznie wolontariusze TOZ zabrali psa do siebie. Jak wyjaśniają, z nieznanych im powodów york jest wygolony, chudziutki, a do tego kaszle. U weterynarza był w swoim życiu zaledwie kilka razy. - Natychmiast zabraliśmy Odiego na diagnostykę: zapadnięcie tchawicy, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa w odcinku piersiowym, zęby w tragicznym stanie, wnętrostwo lub nieudolna kastracja, przepuklina kroczowa, potworne zapalenie uszu z ogromną ilością brudu i ropnej wydzieliny, przerośnięte pazury, rozlizane łapki, tłuszczak na klatce piersiowej, zwichnięta prawa rzepka - wymieniają. Większość tych dolegliwości to niestety wynik zaniedbania.
Mimo bólu, z jakim zmaga się psiak, pozostaje aktywny i energiczny. Wolontariusze podejrzewają, że ma mniej lat niż twierdziła jego była właścicielka. Lekarz utrzymuje, że nie ma wskazań do eutanazji. Pies przechodzi leczenie i ma się coraz lepiej. Musi jednak przejść operację. - Odiś to cudowny i przekochany psiak. Pierwsze dni był troszkę zalękniony, ale szybko nabrał zaufania i pokochał pieszczoty i przytulanie. Jest bardzo aktywny, uwielbia zabawy z psami i kotami. Jest bardzo mądry i grzeczny - zapewniają.
TOZ w Gnieźnie zbiera pieniądze na leczenie Odiego. Pomóc można TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze