Kierowca Ubera proponował pasażerkom "cukierki" i przejechał wskazany adres. "Całe zachowanie było dziwne"
Pasażerki incydent zgłosiły policji.
W środę przed północą na Facebookowi pojawił się post jednej z mieszkanek z ostrzeżeniem przed kierowcą Ubera, który zachowywał się nietypowo wobec transportowanych pasażerek. - Dziewczyny, które podróżują Uberem na terenie Poznania i okolic. Uważajcie na kierowcę [...]. Kierowca rozpoczął trasę od złego kierunku, po zwróceniu uwagi poprawił się, w połowie drogi usilnie próbował mnie i koleżankę namówić do spożycia cukierków, które nazwał "prezentem". Przy miejscu docelowym zamiast pod podany w aplikacji adres - próbował jechać dalej. Po sprzeciwie kilkukrotnie pytał, czy jesteśmy pewne, że chcemy przerwać kurs (miejsce docelowe w jego nawigacji było inne niż podane w aplikacji). Kierowca po opuszczeniu przez nas pojazdu - obserwował nas, gdy wybrałyśmy połączenie w telefonie, oddalił się. W trakcie jazdy kilka razy pytał czy czujemy się w jego towarzystwie bezpiecznie. Sprawa zgłoszona na policję. Uważajcie na siebie - napisała pasażerka.
W rozmowie z nami klientka przyznała, że incydent zgłosiła w środę około 21.00 na numer alarmowy, a kurs był wykonywany na terenie gminy Suchy Las. - Ja nie chcę nikogo niesłusznie oskarżać, mój post miał na celu jedynie uświadomienie kobiet podróżujących w tej okolicy, o tym, że coś takiego miało miejsce, bo może i kierowca nie miał złych zamiarów, może faktycznie pomylił trasy, a cukierki miały być miłym gestem, jednak całe zachowanie było dziwne i niekomfortowe w odczuciu moim i koleżanki, dlatego zapobiegawczo sprawa została zgłoszona - zaznacza kobieta.
W ostatnich miesiącach głośno jest o kolejnych incydentach w pojazdach realizujących przewozy osób za pośrednictwem aplikacji. Do jednej z sytuacji doszło w Poznaniu, co nagłośniła Gazeta Wyborcza. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze