"Szybcy i wściekli" pod Wągrowcem. Uciekali przed policją, po drodze wyrzucali z auta narkotyki
Policjanci przecierali oczy ze zdumienia.
W poniedziałek wieczorem policjanci z Wągrowca pełnili służbę na ulicach miasta. W pewnym momencie zauważyli auto, którego kierowca dziwnie się zachowywał. Zaczęli podejrzewać, że może być pod wpływem alkoholu. - Pojechali za pojazdem w stronę pobliskiego Łęgowa, gdzie postanowili zatrzymać samochód do kontroli. Kierujący jednak widząc sygnały do zatrzymania, postanowił uciekać - podaje policja.
Zaczął się pościg. - Po chwili policjanci byli świadkami scen niczym z filmu akcji. Pasażer przez okno wyrzucał białe pakunki. Kiedy po kilku kilometrach mężczyźni uznali, że dalsza ucieczka nie ma sensu, pojazd zatrzymał się w zatoczce autobusowej - dodaje.
Zarówno kierowca, jak i pasażer, zostali zatrzymani. Odnaleziono wyrzucone z auta pakunki. - Ustalono, że kierujący pojazdem 25-letni wągrowczanin nie miał do tego uprawnień. Dodatkowo nie stosował się do poleceń niezwłocznego zatrzymania pojazdu do kontroli. Nadto ujawniono, że kierujący podczas jazdy znajdował się pod wpływem amfetaminy i marihuany. Mężczyzna usłyszał zarzuty niezastosowania się do polecenia zatrzymania pojazdu i prowadzenia w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Pasażerem auta był 47-letni mieszkaniec Wągrowca. Z samochodu wyrzucał amfetaminę. W sumie 200 gramów tego narkotyku. Jest on doskonale znany policji. - Był wielokrotnie zatrzymywany m.in. za przestępstwa narkotykowe, kradzieże, groźby karalne, niszczenie mienia. Śledczy postawili mu zarzut posiadania znacznej ilości narkotyku, przy czym podejrzany miał dopuścić się tego czynu w warunkach recydywy. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wczoraj sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Za to przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności.