Uchodźcy z Ukrainy muszą opuścić hotel Ikar. Mają czas do końca miesiąca
W Poznańskim hotelu mieszka obecnie 250 osób.
O sprawie informuje "Głos Wielkopolski". Hotel Ikar to jedno z miejsc, w którym schronienie znaleźli uchodźcy z Ukrainy uciekający przed wojną. Choć mieli nadzieję, że będą mogli przeczekać w tym miejscu aż do powrotu do kraju, muszą się wyprowadzić. Powodem jest remont obiektu. Uchodźcy chcą zostać w tym miejscu. W rozmowie z gazetą podkreślali, że nie chcą mieszkać z daleka od dużego miasta. Obawiają się, że tam nie będzie pracy. Ponadto z uwagi, że są z nimi też dzieci z niepełnosprawnościami, tutaj mają lepszy dostęp do lekarzy. "Dajcie nam możliwość, jaką obiecywaliście, że możemy mieszkać tu do zakończenia wojny" - apelują.
Do sprawy odniósł się Wielkopolski Urząd Wojewódzki, podkreślając, że powodem decyzji jest remont. "Otrzymaliśmy informację z hotelu Ikar, od Polskiego Holdingu Hotelowego, że planowane jest przeprowadzenie prac remontowych, które zaplanowane były już wcześniej w harmonogramie. Jednak ten harmonogram nie obejmował konfliktu na Ukrainie. Plany związane z remontem obiektu nie pozwalają już dłużej czekać z kwestiami inwestycyjnymi. Dlatego też przedstawiciele hotelu zdecydowali się na podjęcie takich decyzji" - przekazuje cytowany przez "Głos Wielkopolski", Mateusz Daszkiewicz, rzecznik wojewody wielkopolskiego i zapewnia, że nikt bez pomocy nie zostanie.
"Na pewno nie jesteśmy w stanie przyjąć całej grupy w Poznaniu. Nie możemy też zagwarantować tego, że dzieci pozostaną w tych samych placówkach szkolnych, ale oczywiście te samorządy, które zdecydowały się na przyjęcie uchodźców, deklarują pomoc w zaspokojeniu kwestii związanych z edukacją, pracą czy pomocą socjalną. Staramy się, by były to gminy ościenne, w promieniu 30 km od Poznania" - podkreśla Daszkiewicz, dodaje, że trwają rozmowy. Ostateczne decyzje mają zapaść w ciągu dwóch tygodni. Zapowiada też, że wszystkie te osoby będą miały możliwość wyboru nowego miejsca.
Najpopularniejsze komentarze