Ksiądz nazwał dzieci zbierające cukierki domokrążcami. Namawiał wiernych, żeby nie dawali im słodyczy
Chodzi o księdza Łukasza Łukasika, wikarego z parafii na Strzeszynie
Halloween pochodzi od słów "All Hallows' Eve", co tłumaczy się jako Wigilię Wszystkich Świętych. Zwyczaj ten związany jest z przebieraniem się i zakładaniem masek. Najhuczniej obchodzony jest w Ameryce, choć już coraz więcej krajów przyłącza się do świętowania Halloween, które przypada na dzień przed Wszystkimi Świętymi, czyli 31 października. Halloween również w Polsce ma grono zwolenników, na ulicach widać dzieci przebrane za upiory, która pukają do drzwi domów i mieszkań, a gdy ktoś otworzy krzyczą -"Cukierek albo psikus".
Większość duchownych katolickich potępia ten zwyczaj i związane z nim zabawy. Choć są i tacy, którzy nie widzą w tej zabawie nic złego - Halloween jako zabawa, jako przebieranie się czy rzeźbienie w dyni nie jest niczym złym - Gazeta Wyborcza przytoczyła słowa księdza Damiana Wyżkiewicza z Pabianic.
Jednak jak zauważa Gazeta Wyborcza, zagorzałym krytykiem Halloween jest poznański ks. Łukasz Łukasik, który swoje 15-minutowe kazanie na niedzielę poświęcił tematowi związanemu z amerykańskim zwyczajem. Dostało się dzieciom, które chodzą po domach z hasłem "cukierek albo psikus", młodzieży, dyrektorce pewnej szkoły i wszystkim, co w jakikolwiek sposób do Halloween nawiązują, np. kupując i wystawiając w oknach dynie - poinformowała Gazeta Wyborcza.
Niestety, sytuacji w życiu, że robimy z siebie świrów jest dużo. Jednym z takich przykładów jest pewne "święto", które w poniedziałek będzie się próbowało obchodzić, jest Halloween - tak ks. Łukasik zaczął swoje kazanie. Jego zdaniem Halloween, to święto szatana, wiernych przekonywał, że u podstaw Halloween leżą wierzenia celtyckie i oddawanie czci bogu śmierci. Twierdził też, że Halloween, to żadna tradycja.
- To udajemy, że czegoś nie ma albo coś wyśmiewamy. I to jest ten przypadek. Śmierci się boimy, to ją wyśmiejemy i będziemy dzieci przebierali w upiorne stroje i pozwalali im biegać po ulicach - mówił ks. Łukasik. Dzieci przebrane w upiory i zbierające cukierki nazwał domokrążcami. Nawoływał do wiernych, aby nie dawali cukierków dzieciom, które tego dnia zapukają do ich drzwi.
Najpopularniejsze komentarze