Jacek Jaśkowiak o żądaniach urzędników: "są jak najbardziej zasadne. W pełni je rozumiem"
Prezydent zabrał głos w sprawie protestujących urzędników.
Już wcześniej pisaliśmy o wtorkowym proteście pracowników poznańskie Urzędu Miasta, którzy domagają się podwyżek. Chcą dostać 700 złotych podwyżki brutto wskazując na inflację. Więcej TUTAJ.
Głos w tej sprawie zabrał Jacek Jaśkowiak. - Siedem lat nieudolnych rządów Zjednocznej Prawicy doprowadziło na skraj katastrofy naszą gospodarkę i finanse zarówno samorządów jak zwykłych obywateli. Pracownicy i pracownice urzędu pomimo nominalnie wyższych płac, realnie w portfelach mają coraz mniej. Bo płacą wyższe raty kredytów, rachunki za prąd, czy gaz, drożejące paliwo i żywność. Ich żądania podwyżek są więc jak najbardziej zasadne. W pełni je rozumiem - wyjaśnia.
Jak przyznaje prezydent Poznania, "Przy tak szybko rosnącej inflacji trudno jest spiąć budżet domowy, ale także miejski". - Chciałbym móc zrealizować żądania pracowników. Uważam, że wykonują ciężką i odpowiedzialną pracę, za którą należy im się godne wynagrodzenie. 700 zł podwyżki, której się domagają, to dla Miasta wzrost wydatków o ponad 130 mln zł w skali roku. Tymczasem nasze dochody, na skutek działań rządu, z roku na rok realnie maleją. Wspólnie z radnymi i związkami zawodowymi będę jednak robił wszystko, by znaleźć kompromisowe wyjście z tej trudnej sytuacji - zapewnia.
Najpopularniejsze komentarze