Komendant straży pożarnej jechał pod wpływem alkoholu. Stracił swoje stanowisko
Wracamy do sprawy komendanta Straży Pożarnej w Gostyniu.
O sytuacji informowaliśmy na naszych łamach 28 sierpnia tutaj. Komendant prowadził pojazd pod wpływem alkoholu w Kuczynie, niedaleko Krobii. RMF FM podało, że w trakcie kontroli miał on 0,33 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Do zatrzymania doszło w jego czasie wolnym od pracy.
Jak podaje ostrowski portal OSTROW24.tv - Po 26 latach służby w wieku 47 lat starszy brygadier stracił swoje stanowisko. Kiedy policjanci zatrzymali go w miejscowości Kuczyna, wyczuli od niego woń alkoholu.
Okazało się, że miał on przekroczoną normę promili alkoholu we krwi, co kwalifikowało się jako przestępstwo, a nie wykroczenie. Były komendant tłumaczył, że jechał z synem do Wrocławia w sprawie wynajmu mieszkania. Jego syn, który miał wtedy kierować pojazdem zakrztusił się landrynką, a komendant, według jego wyjaśnień, zastosował wobec syna chwyt Heimlicha. Jak przekonywał w rozmowie, w ten sposób udrożnił jego drogi oddechowe. Wiedząc, że ważne jest podanie tlenu, postanowił podjechać do znajdującej się niedaleko miejsca stacjonowania karetek pogotowia ratunkowego. Były komendant relacjonował, że wsiadł za kierownicę auta i podczas zawracania na skrzyżowaniu został zatrzymany przez policję - poinformował OSTROW24.tv
Policja nie potwierdziła tej historii i przekazała mediom, że powodem zatrzymania było tylko przekroczenie prędkości.
Obowiązki dotychczasowego komendanta Straży Pożarnej w Gostyniu przejął Michał Pohl.