Kiekrz: przedsiębiorcy na skraju bankructwa przez remont ul. Chojnickiej?
"Autobusy toczą się 5km/h a pracownicy firmy odpalają papierosa z uśmiechem na twarzy".
Zdesperowani przedsiębiorcy z poznańskiej części Kiekrza, którzy prowadzą swoje firmy przy ul. Chojnickiej publikują apele do wykonawcy remontu. Według nich zły stan drogi powoduje, że mają coraz mniej klientów i tracą ogromne dochody. Jak twierdzą przedsiębiorcy, klienci są zniechęceni dziurami w drodze i kałużami.
Zwracamy się z głośnym i dramatycznym apelem o pomoc i wezwanie wykonawcy do pilnej poprawy jakości drogi podczas toczącej się inwestycji. Od 3 miesięcy ul. Chojnicka jest w fatalnym stanie, pełna wielkich dziur, kałuż, bez chodnika, z ruchem wahadłowym jednocześnie w dwóch lub trzech miejscach. Rozumiemy potrzebę toczącej się inwestycji i bardzo na nią czekaliśmy, jednak sposób jej przeprowadzania oraz tempo jest ogromnie uciążliwe zarówno dla mieszkańców, przejezdnych kierowców jak i nas, właścicieli lokalnych firm. Nasze spadki obrotów oraz ilości klientów są na poziomie od 30% do nawet 60% w stosunku do analogicznego okresu z poprzedniego roku - napisali do redakcji Przedsiębiorcy z ul. Chojnickiej.
Przyznali, że większość z nich jest na granicy upadłości, a dodatkową bolączką stają się coraz wyższe rachunki za prąd, gaz, ubezpieczenia i inne wydatki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Utraciliśmy wielu stałych klientów, którzy odwiedzali nas każdego dnia - we wszystkich rozmowach przewija się jeden i ten sam powód: "omijam Chojnicką przez ten remont, wielkie dziury i kałuże" - tłumaczą przedsiębiorcy.
7 lutego, po weekendowych deszczach dziury w drodze gromadzą wodę tworząc kałuże. Od rana do godziny 14:00 wykonawca nic nie zrobił z wielkimi dziurami, przez które ciężko przejechać, autobusy miejskie toczą się 5 km/h, a pracownicy firmy wykonującej remont wygodnie opierają się o swoje auta i z uśmiechem odpalają kolejnego papierosa - tłumaczą przedsiębiorcy z Galerii Kiekrz.
Najpopularniejsze komentarze