Emocji nie zabrakło. Raków Częstochowa - Lech Poznań 2:2
W meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Taki wynik można uznać za sprawiedliwy.
Kolejorz zaczął ofensywnie i szybko mógł wyjść na prowadzenie. W 5. minucie z bliskiej odległości uderzył Ishak, ale Kovacević odbił piłkę, podobnie było przy poprawce Szweda, a w trzeciej próbie wyręczył go Rundić.
Lech prowadził grę, podobać mógł się debiutujący Ba Loua, ale na prowadzenie wyszli gospodarze: Douglas faulował w swoim polu karnym Tudora, a jedenastkę pewnie wykorzystał Cebula.
Po stracie gola Kolejorz zgubił rytm i miał spore problemy z kreowaniem sytuacji. Wyjątkiem był Ba Loua: Iworyjczyk imponował szybkością i swobodą dryblingu, a po jednym z jego strzałów piłka trafiła w spojenie.
Ostatecznie przed przerwą nie padły kolejne bramki, a na lepszą ocenę zapracowali piłkarze Rakowa.
Po zmianie stron gospodarze szybko podwyższyli prowadzenie. Piłkę w polu karnym zgrał Sturgeon, a strzałem głową posłał ją do siatki Musiolik. Arbiter sędziego pokazał pozycję spaloną, ale po analizie VAR gola uznano.
W 56. minucie mecz mógł zamknąć Sturgeon, jednak w dogodnej pozycji posłał piłkę nad bramką. Chwilę później uśmiechnąć mogli się fani powiedzeń o niewykorzystanych okazjach i rzekomo niebezpiecznego prowadzenia 2:0. Po świetnej, dwójkowej akcji Kamiński zagrał spod linii końcowej pod bramkę, to zagranie zostało jeszcze zablokowane, ale poprawka trafiła już do Amarala, który z bliskiej odległości dopełnił formalności.
Gol napędził Lecha i w końcu zobaczyliśmy wyrównujące trafienie. Autorem był Ishak, ale główną rolę znów odegrał Kamiński, bo to jego faulował Petrasek, przez co Kolejorzowi przyznano rzut karny.
Przy stanie 2:2 oba zespoły szukały decydującego trafienia. Mocną kandydaturę do pudła roku zgłosił Amaral, nie trafiając z 5. metra do praktycznie pustej bramki. Raków również miał swoje okazje, ale po ostatnim gwizdku na tablicy wyników wciąż mieliśmy remis.
Taki rezultat nie zadowala żadnej ze stron, choć nieco więcej powodów do optymizmu mają chyba w Poznaniu. Lech zdołał się podnieść z trudnej sytuacji, wywiózł cenny punkt z trudnego terenu i wciąż pozostaje niepokonanym liderem tabeli.
Raków Częstochowa - Lech Poznań 2:2 (1:0)
Składy:
Raków: Kovacević - Długosz (Szelągowski 78'), Rundić (Petrasek 29'), Niewulis, Tudor, Kun, Poletanović (Sapała 78'), Gwilia, Sturgeon, Cebula (Wdowiak 39'), Musiolik (Guedes 78').
Rezerwowi: Trelowski, Petrasek, Wydra, Sapała, Szelągowski, Guedes, Wdowiak, Udovicić, Vieira.
Lech: Van der Hart - Czerwiński (Pereira 46'), Satka, Salamon, Douglas, Ba Loua (Skóraś 71'), Karlstrom, Murawski (Amaral 46'), Kamiński, Tiba (Kwekweskiri 71'), Ishak.
Ławka: Bednarek, Pereira, Rebocho, Ramirez, Skóraś, Amaral, Skrzypczak, Kwekweskiri, Sobiech.
Bramki: Cebula 14' (k), Musiolik 48' - Amaral 57', Ishak 73' (k)
Kartki: Poletanović 31' (żółta), Tiba 70' (żółta), Ishak 70' (żółta), Petrasek 70' (żółta), Douglas 87' (żółta),
Sędzia: Szymon Marciniak
Najpopularniejsze komentarze