Kolejny słaby mecz Kolejorza. Wisła Płock - Lech Poznań 1:0
W meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Wisłą Płock. Spotkanie było słabym widowiskiem.
Po spotkaniu z Radomiakiem Radom kibice Kolejorza mieli spore obawy o formę swoich ulubieńców oraz zestawienie personalne i starcie z Nafciarzami udowodniło, że były one słuszne.
Oba zespoły, delikatnie mówiąc, miały problemy z kreowaniem płynnych akcji. Swoją cegiełkę dołożył sędzia, tolerując dość ostrą grę, przez co częściej niż piękne zagrania oglądaliśmy walkę w środku pola, nie raz kończoną bezpardonowymi faulami.
Ofensywę Kolejorza w pierwszej połowie najlepiej podsumowała liczba celnych strzałów (zero). Raz w niezłej okazji spudłował Szymczak, a w końcówce dobrą akcję przeprowadził Kamiński, ale koledzy nie zamknęli jego zagrania pod bramkę. Lechici domagali się jeszcze rzutu karnego po rzekomym faulu Rzeźniczaka na Puchaczu (sędzia i arbiter VAR pozostali niewzruszeni).
Wisła, choć próbowała, to również nie stwarzała żadnego zagrożenia. Najlepszą okazję już w doliczonym czasie pierwszej połowy miał Tuszyński, mając przed sobą bramkę trafił jednak w Van der Harta.
W drugiej połowie emocji wciąż było jak na lekarstwo i na pierwsze dogodne okazje trzeba było czekać niemal kwadrans. Najpierw świetnie na prawej stronie urwał się Szymczak, ograł Rzeźniczaka i wyłożył piłkę niepilnowanemu Kamińskiemu, ale ten nie był w stanie trafić w bramkę. Chwilę później oko w oko z golkiperem Lecha stanął Tuszyński, który jednak przegrał ten pojedynek.
Gol padł w 73. minucie. W polu karnym Susnjara zgrał piłkę do Tuszyńskiego, po chwili otrzymał podanie zwrotne i z bliskiej odległości wepchnął futbolówkę do siatki.
Po zdobyciu gola Wisła się cofnęła, co oznaczało dla Lecha konieczność szukania szczęścia w ataku pozycyjnym. Konstruowanie akcji szło jednak bardzo opornie, obrona Wisły prezentowała się pewnie i do ostatniego gwizdka goście nie stworzyli sobie nawet jednej dogodnej okazji.
Porażka tylko pogłębiła kryzys Kolejorza. Lech miał gonić czołówkę, tymczasem z taką grą może być trudno choćby o załapanie się do czołowej ósemki. Trener Żuraw musi teraz podwójnie docenić rolę pucharowej wygranej z Radomiakiem - bez niej obecny sezon drużyna z Bułgarskiej mogłaby już właściwie spisać na straty.
Wisła Płock - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Składy:
Wisła: K. Kamiński - Zbozień, Rzeźniczak, Uryga, Cabezali, Lagator, Lesniak, Szwoch, Rasak (Susnjara 71'), Kocyła (Gjertsen 82'), Tuszyński (Lewandowski 82').
Rezerwowi: Gradecki, Michalski, Obradović, Cabrera, Susnjara, Sheridan, Gjertsen, Lewandowski, Rogoziński.
Lech: Van der Hart - Czerwiński, Dejewski, Milić, Puchacz - Sykora (Skóraś 57'), Karlstroem (Palacz 79'), Tiba, J. Kamiński (Kwekweskiri 79') - Ramirez (Marchwiński 57') - Szymczak.
Rezerwowi: Bednarek - Marchwiński, Waliś, Pacławski, Skóraś, Borowski, Kwekweskiri, Palacz.
Bramka: Susnjara 73'
Kartki: Milić 18' (żółta), Puchacz 70' (żółta), Rzeźniczak 79' (żółta),
Sędzia: Zbigniew Dobrynin
Najpopularniejsze komentarze