9-miesięczny Natan potrzebuje ponad 1,3 mln złotych na operację serduszka
Chłopiec mieszka w Zaniemyślu i ma bardzo mało czasu na uzbieranie gigantycznej kwoty.
Natan urodził się 9 miesięcy temu z wrodzoną wadą serca. W trakcie badań prenatalnych okazało się, że maluch ma ubytek w przegrodzie przedsionkowo-komorowej. - Lekarze nie dawali Natankowi dużych szans na przeżycie. To było straszne - żyć z myślą, że pierwszy dzień synka może być ostatnim... Pozostało mi wierzyć, że będzie silny, że znajdzie w sobie wolę życia, która okaże się silniejsza niż śmierć - wyjaśnia mama chłopca, Kinga.
Chłopiec przyszedł na świat 1 kwietnia. Po narodzinach wyszło na jaw, że wada jest jeszcze bardziej skomplikowana niż zakładano. - Oprócz, ubytku przegrody przedsionkowo- komorowej (AVSD) ma też hipoplazję lewej komory i łuku aorty... Synek wkrótce trafił na stół operacyjny, gdzie lekarze założyli mu tzw. banding - specjalną opaskę, która umożliwiła przepływ krwi. To miało być rozwiązanie tylko czasowe - do momentu właściwej operacji. Uratowało jednak jego życie... Bez tego Natanek nie miałby żadnych szans - dodaje.
Choć dziecko należy do uśmiechniętych, bardzo szybko się męczy. Trudność zaczynają mu sprawiać jedzenie, czy płakanie, po których musi odpoczywać. Mając blisko 10 miesięcy waży zaledwie około 6 kilogramów.
Uratować chłopca może operacja serca. W Polsce specjaliści chcą się jej podjąć, ale zostawiając Natanowi jednokomorowy narząd. - Natanek będzie miał pół serduszka. Pół serca na całe życie, pół, by utrzymać cały organizm... To niestety wpłynie na działanie innych narządów - często dochodzi do marskości wątroby, obciążone zostają nerki. Uniemożliwi też normalny rozwój, skróci długość życia synka. Osoby z sercem jednokomorowym często nie dożywają dorosłości... Gdyby serce stało się niewydolne, dla synka zamknie się ostateczna droga - przeszczep. Zostanie powolne umieranie.
Pojawiła się szansa na to, że uratować uda się dwie komory serduszka. Taką operację zgodzili się przeprowadzić lekarze z Genewy. Chcą załatać ubytek w sercu chłopca. Dzięki tej operacji Natan mógłby się w miarę normalnie rozwijać. - Niestety, NFZ nie pokrywa kosztów operacji... Za wszystko trzeba zapłacić samemu. Nie mam wyjścia - muszę prosić o pomoc, Twoją pomoc... Operacja powinna się odbyć jak najszybciej. Nie chcę nic dla siebie, chcę tylko, by mój synek cieszył się dzieciństwem, żeby żył. Błagam o szansę, uratuj życie Natanka - kończy.
Zbiórka ponad 1,3 mln złotych trwa na portalu siepomaga.pl TUTAJ. Jej koniec zaplanowano na 28 lutego. Na koncie jest obecnie niespełna 430 tysięcy złotych.