Kolejorz ponownie stracił gola w doliczonym czasie gry! Standard Liege - Lech Poznań 2:1
W meczu 4. kolejki grupy D Ligi Europy Lech Poznań przegrał na wyjeździe ze Standardem Liege. Decydujący gol padł w ostatniej akcji spotkania.
Gospodarze wystąpili w mocniejszym zestawieniu osobowym niż w Poznaniu i było to widać na boisku. W pierwszej połowie trudno było mówić o całkowitej dominacji miejscowych, prezentowali się jednak wyraźnie lepiej od Kolejorza.
Standard grał wysokim pressingiem, co sprawiało Lechowi mnóstwo problemów. Kiedy już goście przejmowali piłkę, to gospodarze błyskawicznie się cofali, zmuszając Kolejorza do ataku pozycyjnego, a w nim trudno było stworzyć zagrożenie. Piłkarze trenera Żurawia kilka razy wyprowadzili kontrę, żadna nie zakończyła się jednak groźnym strzałem.
Miejscowi stworzyli sobie więcej okazji, ale w razie potrzeby dobrze interweniował Bednarek.
Kibice Lecha nie mogli być zadowoleni z pierwszej połowy. Trochę nadziei w ich serca wlał jednak... Oulare, który za swoje nieodpowiedzialne zachowanie zobaczył drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska tuż przed przerwą.
Po zmianie stron Lech ruszył do ataku. Goście podeszli wyżej, częściej byli przy piłce i piłk wreszcie zaczęła pojawiać się w polu karnym rywali. Spokojna, konsekwentna gra dała w końcu efekt: Puchacz świetnie zachował się w polu karnym, odegrał do Ishaka, a ten mocnym uderzeniem obok słupka nie dał bramkarzowi szans.
Radość nie trwała długo: po stracie w środku pola gospodarze ruszyli z kontrą. Z narożnika pola karnego uderzył Balikwisha, Bednarek odbił piłkę przed siebie, a wbiegający Tapsoba skutecznie ją dobił.
Gol dodał miejscowym animuszu. Goście starali się jeszcze wykorzystać przewagę zawodnika, ale w końcu siły się wyrównały, bo drugą żółtą kartkę otrzymał Crnomarković.
W ostatnim kwadransie lepiej prezentowali się miejscowi, minuty jednak mijały, a tempo meczu spadało, więc wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami.
Niestety, Lech po raz kolejny w obecnym sezonie stracił gola już w doliczonym czasie gry. Fani mają prawo być wściekli, bo znów zabrakło koncentracji w obronie, ponadto ten wynik niemal do minimum zredukował szanse Kolejorza na wyjście z grupy.
Standard Liege - Lech Poznań 2:1 (0:0)
Składy:
Standard: Arnaud Bodart - Collins Fai, Noe Dussenne, Konstantinos Laifis, Nicolas Gavory (Jans 76') - Merveille Bope Bokadi (Tapsoba 46'), Michel-Ange Balikwisha (Avenatti 76'), Gojko Cimirot, Nicolas Raskin (Bastien 76')- Maxime Lestienne (Boljevic 46'), Obbi Oulare.
Lech: Filip Bednarek - Bohdan Butko, Djordje Crnomarković, Thomas Rogne, Tymoteusz Puchacz - Michał Skóraś (Czerwiński 64'), Pedro Tiba (Marchwiński 78'), Jakub Moder (Satka 78'), Jan Sykora (Kraweć 64') - Dani Ramirez - Mikael Ishak (Kaczarawa 83').
Bramki: Tapsoba 63', Laifis 90+3' - Ishak 60'
Kartki: Crnomarković 20' (żółta), Oulare 26' (żółta), Balikwisha 37' (żółta), Butko 43' (żółta), Ouare 45' (czerwona), Raskin 45' (żółta), Boljević 72' (żółta), Crnomarković 75' (czerwona), Kraweć 86' (żółta),
Sędzia: Petr Ardeleanu (Czechy).
Najpopularniejsze komentarze