18-latek odebrał Kolejorzowi wygraną! Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:3
W meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował przy Bułgarskiej z Rakowem Częstochowa. W spotkaniu padło aż 6 bramek.
Kolejorz od 4 października nie wygrał w lidze, do tego na Bułgarską przyjechał lider, więc niedzielne spotkanie miało spory ciężar gatunkowy.
Gospodarze od początku starali się narzucić swój styl gry i przez pewien czas to się udawało. Pierwsi z gola mogli cieszyć się jednak goście i to po ładnej akcji: piłkę w polu karnym zgrał Zawada, Cebula podał pomiędzy nogami Satki do Ivi Lopeza, a HIszpan wpisał się na listę strzelców.
Kolejorz potrzebował chwili na dojście do siebie, w końcu zaczęli jednak stwarzać sobie okazje. Bramce częstochowian zagrozili choćby Crnomarković i Ishak, ale gola znów zdobyli goście. Tym razem wbiegający na dalszy słupek Zawada wykorzystał zagranie Cebuli, który posłał piłkę wzdłuż bramki.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać: prawą stroną pomknął Skóraś (mający za sobą grę w Rakowie) i dośrodkował w pole karne, a sytuację ładnym strzałem wykończył Ishak.
Przed przerwą bramki już nie padły, ale pierwsza połowa i tak była jedną z najbardziej emocjonujących w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
W przerwie lechici musieli powiedzieć sobie "kilka mocnych słów", bo na drugą połowę wyszli bardzo zmotywowani i szybko zdobyli dwa gole. Najpierw rzut karny podyktowany za zagranie ręką wykorzystał Moder, a bramka na 3:2 to piękne uderzenie Ramireza z linii pola karnego.
Po objęciu prowadzenia Lech nie podejmował ryzykownych ataków, wykorzystywał jednak każdą okazję, żeby przerzucić ciężar gry pod bramkę rywala. Raków starał się odwrócić losy rywalizacji, goście dokonywali kolejnych zmian, stwarzanie sytuacji przychodziło im jednak z trudem, a w razie potrzeby dobrze interweniował Bednarek.
To zmieniło się w końcówce. Goście wkładali coraz więcej sił w ataki i byli groźni, czego efektem były m.in. niezła sytuacja Gutkovskisa, a przede wszystkim strzał Piątkowskiego, który po rzucie rożnym znalazł się w polu karnym bez żadnego krycia, a mimo to nie dał rady skierować piłki do siatki.
Kiedy wydawało się, że Lech zdobędzie bezcenne z punktu widzenia tabeli 3 punkty, znów stała się rzecz z punkt widzenia kibiców Kolejorza tragiczna. W doliczonym czasie gry na indywidualny rajd zdecydował się 18-letni Szelągowski, który przejął piłkę na środku boiska, pobiegł z nią w pole karne (ogrywając przy okazji trzech lechitów) i zdobył gola na wagę remisu.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:3 (1:2)
Składy:
Lech: Bednarek - Czerwiński (Butko 88'), Satka, Crnomarković, Puchacz, Moder, Tiba, Skóraś, Ramirez, Sykora (Marchwiński 72'), Ishak (Kaczarawa 90').
Rezerwowi: Malenica, Kravets, Rogne, Muhar, Marchwiński, Dejewski, Kaczarawa, Klupś, Butko.
Raków: Szumski, Wilusz (Schwarz 67'), Piątkowski, Niewulis, Tudor, Sapała, Poletanović (Tijanić 79'), Ivi Lopez, Cebula (Szelągowski 83'), Kun, Zawada (Gutkovskis 79').
Rezerwowi: Pindroch, Malinowski, Szelągowski, Papanikolau, Schwarz, Gutkovskis, Bartl, Tijanić, Mikołajewski.
Bramki: Ishak 33', Moder 48', Ramirez 51' - Ivi Lopez 16', Lopez 31', Szelągowski 90'
Kartki: Ivi Lopez 35' (żółta), Skóraś 38' (żółta), Moder 49' (żółta), Niewulis 59' (żółta), Piątkowski 80' (żółta),
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Najpopularniejsze komentarze