Zieloni wygrali, choć nic nie zmieniali. Warta Poznań - Wisła Kraków 2:1
W meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań pokonała w Grodzisku Wielkopolskim Wisłę Kraków.
Trener Tworek musi mierzyć się z ogromnymi problemami kadrowymi - na boisku pojawił się tylko jeden nominalny skrzydłowy, a na ławce zasiadło zaledwie pięciu graczy, wśród których było dwóch bramkarzy.
Goście objęli prowadzenie po rzucie rożnym. Do dośrodkowanej piłki najwyżej wyskoczył Mehremić i uderzył ją w światło bramki. Wydawało się, że Bielica miał szansę na interwencję, futbolówka odbiła się jednak od Laskowskiego, zmieniając tor lotu i wpadając do siatki.
Tempo meczu nie imponowało. Wisła często głęboko się cofała, Warta starała się to wykorzystać, brakowało jednak kreatywności w ataku,
Wyrównanie mogło paść trochę "z niczego". Sędzia odgwizdał rzut wolny w bocznym sektorze (Jakóbowski zrobił wiele, żeby "przekonać" do tego arbitra), Trałka posłał mocne dośrodkowanie w pole karne, a ręką zagrał Abramowicz. Do jedenastki podszedł Trałka, ale uderzył nad bramką.
Do końca pierwszej połowy Warta starała się coś wskórać, Wisła sprawiała jednak wrażenie zespołu grającego dość pewnie i dowiozła prowadzenie do przerwy.
Szkoleniowiec Zielonych słynie z umiejętności dotarcia do swoich graczy i w przerwie ewidentnie mu się to udało. Zieloni ruszyli do ataków, a wyrównanie dał po bardzo ładnej akcji Grzesik, wykańczając podanie Czyżyckiego.
Warta jak dobry bokser poszła za ciosem i kolejny gol był kwestią czasu. Znów ważną rolę odegrał Grzesik, który tym razem mocno dograł z prawej strony w pole karne, a tam sprytem wykazał się Kuzimski i dał gospodarzom prowadzenie.
Upływający czas działał na korzyść Wisły. Goście dokonali pięciu zmian, Zieloni cały czas grali tym samym składem. Nie przeszkodziło im to jednak w dobrym ustawianiu się w obronie, a w razie okazji wychodzeniu z kontratakiem.
Dość powiedzieć, że Biała Gwiazda po zmianie stron nie oddała choćby jednego celnego strzału na bramkę Warty.
Ostatecznie Zieloni utrzymali prowadzenie do samego końca. W ostatnich minutach gospodarze imponowali nie tylko ambicją i wolą walki, którą nadrabiali potworne zmęczenie, ale i spokojem - po odbiorze piłki nie było mowy o wybijaniu piłki na oślep, zamiast tego było mądre utrzymywanie się przy niej i szukanie okazji do "urwania" choćby kilku sekund.
Warta znów potwierdziła, że im większe ma problemy, tym lepiej się spisuje. Zieloni mają na koncie 13 punktów i wykonali kolejny, bardzo ważny krok w kierunku utrzymania.
Warta Poznań - Wisła Kraków 2:1 (0:1)
Składy:
Warta: Bielica - Grzesik, Kieliba, Iwanow, Kiełb, Trałka, Kuzdra, Laskowski, Czyżycki, Jakóbowski, Kuzimski
Rezerwowi: Lis, Przybylak, Handzlik, Szmyt, Smykowski
Wisła: Lis - Abramowicz, Mehremić, Frydrych, Burliga - Chuca (Żukow 73'), Kuveljić (Basha 73;), Plewka - Savić (Yeboah 60'), Brown Forbes (Beqiraj 80'), Jean Carlos (Buksa 81').
Rezerwowi: Buchalik, Basha, Boguski, Żukow, Beqiraj, Hoyo-Kowalski, Yeboah, Szot, Buksa.
Bramki: Grzesik 47', Kuzimski 60' - Mehremić 9'
Kartki: Grzesik 30' (żółta), Savić 45' (żółta), Laskowski 63' (żółta),
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)