Policja o użyciu pieprzu w trakcie protestu: "na funkcjonariuszy rzucił się mężczyzna"
W niedzielę wieczorem, przy katedrze, policjanci użyli pieprzu wobec protestującego.
Do naszej redakcji dotarły informacje o użyciu "gazu" przez policję wobec protestujących przy katedrze na Ostrowie Tumskim. - Akurat przy katedrze, przy przepychance, byłem praktycznie w centrum wydarzeń i policja nas zagazowała. Z tego, co widziałem, jak doszedłem trochę do siebie, to jednego fotoreportera odprowadzali do karetki, nie wyglądał za dobrze - napisał do nas jeden z fotoreporterów.
Jak tłumaczy Piotr Garstka z wielkopolskiej policji, policjanci użyli tu nie miotacza gazu, a miotacza pieprzu wobec jednego z protestujących. - Ten mężczyzna rzucił się na funkcjonariuszy. Został potraktowany pieprzem. Trzech fotoreporterów, którzy stali za nim, także odczuli skutki użycia miotacza pieprzu. Chwilę wcześniej policjantów obrzucono kamieniami i jajkami, ale nie zareagowali. Dopiero atak tego mężczyzny wymusił reakcję - mówi Garstka. Ma chodzić o mężczyznę z zaciśniętymi pięściami, którego widać na głównym zdjęciu.
Dodatkowo policjanci podkreślają, że w ich kierunku, także policjantów na koniach, ktoś rzucił petardą. Ten moment nagrała nawet jedna z osób, która przebywała przy katedrze. Mężczyzna, który miał się rzucić na funkcjonariuszy, nie został zatrzymany.
Wcześniej na ulicy Młyńskiej także w stronę policjantów leciały m.in. butelki. - Zarówno na Młyńskiej, jak i na Ostrowie Tumskim nikomu nic się nie stało - kończy.
Skontaktowała się z nami uczestniczka protestu, która przedstawia swoją wersję wydarzeń. - Byłam na pierwszej linii pod katedrą. Kiedy doszliśmy pod drzwi, policjanci już szykowali gaz. Stałam twarzą w twarz z policją. Zza moich pleców wyleciało 2-3 mężczyzn napierając na nas, uderzając w tarcze później, kop z nogi w tarcze. Zdążyłam odwrócić się i trochę odbiec, kiedy policja użyła gazu. Oberwało kilka osób, kobiety też. Poczułam namiastkę gazu, ale gorzej było z dziewczyną, która siedziała na ziemi nie mogąc otworzyć oczu. Razem z inną dziewczyną pomogłyśmy jej wstać i zabrać na tył. Dwa kamienie poleciały po użyciu gazu, i jedna petarda. Absolutnie nikt nie rzucił w policję jajkami czy kamieniami przed użyciem gazu - zapewnia czytelniczka.
Na poniedziałek planowane są kolejne odsłony protestów.
Najpopularniejsze komentarze