Nudny remis przy Bułgarskiej. Lech Poznań - Cracovia 1:1
W meczu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował przy Bułgarskiej z Cracovią. Mecz nie był wielkim widowiskiem.
Trener Dariusz Żuraw zdecydował się na kilka zmian w składzie, dając odpocząć m.in. Pedro Tibie. Było to widoczne w grze Kolejorza - pozbawiona swojego dyrygenta linia pomocy spisywała się znacznie poniżej oczekiwań.
Cracovia miała jasny plan: głęboko się cofnąć, przesuwać linię obrony i czekać na ewentualne kontry. Goście realizowali to od pierwszej do ostatniej minuty, zmuszając Lecha do ataku pozycyjnego, w którym gospodarze radzili sobie mocno przeciętnie.
To nie znaczy, że poznaniacy nie mieli okazji - w niezłej okazji na 5. metrze skiksował Ramirez, poza tym dominowały strzały z dystansu. Szczęścia próbowali Karaweć czy Moder, ale najbliżej był Ramirez: po potężnym uderzeniu Hiszpana golkiper Pasów z trudem sparował piłkę na poprzeczkę.
Goście czekali na swoją okazję i się doczekali. W 30.minucie na 11.metr dośrodkował Dimun, a Van Amersfoort okazał się sprytniejszy od obrońcy, ładnie złożył się do strzału i posłał piłkę do siatki.
Po stracie gola Lech grał słabiej. W końcówce połowy gospodarze próbowali jeszcze przycisnąć, nic jednak z tego nie wyniknęło.
Po zmianie stron mecz był jeszcze słabszym widowiskiem. Cracovia wciąż była głęboko cofnięta i poza kilkoma krótkimi momentami nie interesowała jej gra do przodu. Trener Żuraw dokonywał zmian, nie wpływały one jednak na jakość gry Kolejorza, w której widoczny był brak pomysłu na sforsowanie defensywy.
W końcu lechici mogli się cieszyć z bramki: Kamiński zagrał w pole karne, Ishak powalczył o piłkę z obrońcą, futbolówka nieco przypadkowo trafiła do stojącego przed bramką Awwada, a ten zdobył debiutanckiego gola na boiskach ekstraklasy.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem. Czy zasłużonym? Przeciwnicy tej tezy powiedzą, że goście pokazali "antyfutbol", unikając jakiegokolwiek ryzyka. Zwolennicy podkreślą, że zawodnicy trenera Probierza świetnie wykonali jego plan, a szkoleniowiec gości pod względem taktycznym przewyższył trenera Żurawia, któremu brakowało pomysłu na sforsowanie defensywie ustawionego rywala. Niezależnie od tego Lech dopisał sobie w ligowej tabeli tylko punkt, co jest sporym rozczarowaniem.
Lech Poznań - Cracovia 1:1 (0:1)
Składy:
Lech: Bednarek - Czerwiński, Satka, Crnomarković, Kraweć, Skóraś (Puchacz 64'), Muhar (Kamiński 46'), Moder, Marchwiński, Ramirez (Awwad 63'), Kaczarawa (Ishak 46').
Rezerwowi: Malenica, Rogne, Ishak, Dejewski, Szymczak, Puchacz, Awwad, Klupś, Kamiński.
Cracovia: Niemczycki - Rapa, Szymonowicz, Rodin, Gardawski (Loshaj 90'), Zaucha (Ferraresso 57'), Sadiković, Dimun, Van Amersfoort, Piszczek (Thiago 57'), Alvarez.
Rezerwowi: Wilk, Pieńczak, Thiago, Loshaj, Strózik, Ferraresso, Vestenicky.
Bramki: Awwad 86' - Van Amersfoort 30'
Kartki: Kraweć 3' (żółta), Muhar 6' (żółta), Czerwiński 49' (żółta), Ishak 60' (żółta), Szymonowicz 62' (żółta), Marchwiński 66' (żółta), Thiago 73' (żółta), Gardawski 90' (żółta),
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)