"Zakaz wstępu! Ostoja grzybów", a za znakiem kilkadziesiąt prawdziwków
Nietypowy znak pojawił się na terenie Nadleśnictwa Lipka na północy Wielkopolski.
Gdy leśnicy z Lipki umieścili zdjęcie nietypowego znaku zakazu na facebookowym profilu nadleśnictwa, wywołali burzę. Pojawiło się sporo pytań - ale jak to? Przecież widać tu mnóstwo pięknych grzybów i dlaczego nie można ich zbierać? Sytuację trzeba więc było wyjaśnić, choć i tak sprawą już zdążyły zainteresować się media.
O co chodzi? Prawdziwy wysyp prawdziwków pojawił się na terenie ogrodzonego parkingu przy siedzibie Nadleśnictwa Lipka. Jeden z pracowników zauważył piękne okazy i postanowił... że nikt nie zabierze ich do domu i nie przerobi na przetwory. Postawił więc znak informujący o tym, że grzyby mają tu swoją ostoję i nie wolno ich zbierać.
- Kiedy nie możesz dojść do porozumienia czyje są grzyby. Kolega Sekretarz rozwiązał ten problem i teraz wszyscy oglądamy je w drodze z parkingu do biura - informują leśnicy. - Proszę pamiętać, że teren, na którym rosną grzyby jest wewnątrz ogrodzonej siedziby Nadleśnictwa Lipka, a " tablica" została ustawiona jako żart między kolegami z pracy Zakaz ten absolutnie nie odnosi się do jakichkolwiek ogólnodostępnych terenów zarządzanych przez PGL LP! W polskich lasach grzyby wolno zbierać do woli - dodają, by rozwiać wszelkie wątpliwości.
Co ciekawe, okazałych grzybów na niewielkim terenie pojawiło się aż 50. Trudno się dziwić, że wzbudziły taką sensację.