Kolejorz dwukrotnie prowadził, ale nie zdołał wygrać. Śląsk Wrocław - Lech Poznań 2:2
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
Nad stolicą Dolnego Śląska przeszła ulewa, przez co w pierwszej fazie mieliśmy do czynienia z meczem na wodzie - taki stan murawy mocno utrudniał grę, przez co piłkarze popełniali sporo błędów. Na szczęście w końcu przestało padać, co korzystnie wpłynęło na poziom spotkania.
Od początku bardzo aktywny był Kamiński i dało to efekt: młody skrzydłowy wpadł w pole karne, minął obrońcę i zagrał w kierunku Gytkjaera. We wszystko wmieszał się jeszcze piłkarz Śląska, ale nie zdołał wybić piłki, więc dopadł do niej Duńczyk i wpisał się na listę strzelców.
Ataki Śląska w pierwszej połowie opierały się przede wszystkim na dobrze dysponowanym Płachecie. młody skrzydłowy podawał kolegom, sam próbował strzelać, Van der Hart pozostawał jednak niepokonany. W szeregach Kolejorza, oprócz Kamińskiego, wyróżnić można było jeszcze przede wszystkim Tibę.
Ostatecznie do przerwy nie doczekaliśmy się kolejnych bramek.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał do Śląska. Gospodarze kilkukrotnie zagrozili bramce Lecha, golkiper Kolejorza był jednak dobrze dysponowany i nie dawał się zaskoczyć. W tym czasie gra się zaostrzyła, a sędzia pokazał kilka żółtych kartek za bardzo ostre faule.
Długo wydawało się, że gospodarze nie zdołają złamać defensywy Lecha. Wtedy do rzutu wolnego podszedł Mączyński i świetnie dośrodkował w okolice 5. metra - tam na piłkę nabiegł Puerto, który z bliskiej odległości nie dał Van der Hartowis szans.
Chwilę później Hiszpan znów wystąpił w roli głównej, tym razem nie miał jednak wesołej miny, ponieważ zagrał ręką we własnym polu karnym. Sędzia dość długo czekał na informację z wozu VAR, następnie sam udał się do monitora, ale ostatecznie wskazał na 11. metr, rzut karny wykorzystał Moder.
Gospodarzy cała sytuacja nie załamała i zdołali wyrównać - z rzut rożnego na dalszy słupek zagrał Mączyński, a skutecznym strzałem z ostrego kąta popisał się Łabojko.
W końcówce oba zespoły szukały zwycięskiego gola, ostatecznie jednak podzieliły się punktami, a remis 2:2 można uznać za sprawiedliwy.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań 2:2 (0:1)
Składy:
Śląsk: Putnocky - Musonda, Puerto, Tamas, Dankowski, Łabojko, Mączyński, Pich (Marković 67'), Chrapek (Samiec-Talar 74'), Płacheta (Bergier 88'), Exposito
Rezerwowi: Kajzer, Celeban, Samiec-Talar, Pawelec, Maćkowiak, Żivulić, Gąska, Marković, Bergier
Lech: Van der Hart - Butko, Satka, Crnomarković, Puchacz, Kamiński, Moder, Tiba, Jóźwiak, Ramirez (Letniowski 71'), Gytkjaer
Bramki: Puerto 76', Łabojko 85' - Gytkjaer 17', Moder 82' (k)
Kartki: Chrapek 54' (żółta), Gytkjaer 55' (żółta), Mączyński 56' (żółta),
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski