Pierwszy dzień po "powrocie" Kim Dzong Una: wymiana ognia na granicy obu Korei

Korea Północna ponownie znalazła się na czołówkach światowych mediów.
W ostatnich dniach spekulowano na temat zdrowia Kim Dzong Una. 36-letni dyktator od niemal trzech tygodni nie pojawiał się publicznie, zaczęły się nawet pojawiać plotki o przejęciu władzy przez jego siostrę. O sprawę pytano m.in. Donalda Trumpa, który stwierdził, że ma dobre rozeznanie o sytuacji, ale na razie nie może nic na ten temat powiedzieć.
W sobotę w północnokoreańskiej telewizji opublikowano nagranie, na którym udokumentowano wizytę Kim Dzong Una na otwarciu fabryki nawozów w Sunchon. Analitycy mają jednak poważne wątpliwości czy materiał rzeczywiście powstał w ostatnich dniach.
Tymczasem w sobotę rano (przed godziną 8 czasu lokalnego) doszło do wymiany ognia w strefie zdemilitaryzowanej na granicy pomiędzy obiema Koreami. Według sztabowców z południa wystrzelone z północy pociski spadły na posterunek graniczny Korei Południowej, na co odpowiedziano ogniem. Nikt nie zginął.
Najpopularniejsze komentarze