Kolejorz nie taki słaby jak go malują. Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:0
W meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań pewnie pokonał przy Bułgarskiej Rakowa Częstochowa.
Zimowe okno transferowe wciąż jest otwarte, ale w składzie Kolejorza trudno szukać było nowych twarzy. Pozyskany kilka dni temu Dani Ramirez pauzował za kartki, więc za plecami napastnika ustawiony został Filip Marchwiński. Z kolei dziurę na prawej obronie, powstałą w wyniku kontuzji Roberta Gumnego i Tomasza Cywki, łatał Jakub Kamiński.
Pierwsze minuty należały do gości. Raków długo utrzymywał się przy piłce, konstruował akcje w ataku pozycyjnym i kilka razy posłał piłkę w pole karne Lecha, nie przyniosło to jednak większego efektu.
W końcu mecz się wyrównał, aż w końcu inicjatywę przejął Lech. Akcje gospodarzy napędzali Puchacz i Jóźwiak, aktywni byli również boczni obrońcy.
Lechici wielokrotnie próbowali zaskoczyć Szumskiego. Bliscy szczęścia byli choćby Gytkjaer czy Puchacz, jednak żaden ze strzałów nie znalazł ostatecznie drogi do bramki. Przebieg pierwszej połowy pozwalał jednak z optymizmem czekać na drugą część gry.
Po zmianie stron mecz miał niezłe tempo. Lechici zaczęli tę połowę znacznie lepiej niż pierwszą, goście próbowali dotrzymać im kroku, ale w końcu Kolejorz zaczął coraz wyraźniej zarysowywać swoją przewagę.
Na lewej stronie szalał Jóźwiak, który kilkukrotnie urywał się obrońcom, jego podania nie trafiały jednak do adresatów.
W końcu jednak Szumski pod własną bramką ostro zaatakował Gytkjaera. Sędzia nie widział faulu, zmienił jednak zdanie po analizie VAR i podyktował jedenastkę, a tę skutecznie wykorzystał najlepszy snajper Kolejorza.
Na 2:0 podwyższył Puchacz. Wychowanek ładnie zwiódł w polu karnym rywali i mocno uderzył, zdobywając tak długo wyczekiwanego przez siebie gola przy Bułgarskiej.
Lech był na fali, a goście mieli ewidentny problem z poukładaniem swojej gry. Piłkarzom nie pomógł trener Papszun, który za swoje zachowanie zobaczył czerwoną kartkę.
'Dzieła zniszczenia dopełnił Moder, popisując się świetnym uderzeniem zza pola karnego.
Wśród kibiców Kolejorza przed startem rundy niewielu było optymistów, w sobotę fani mogli jednak odetchnąć z ulgą. Lech zagrał dobrze, był dość pewny w tyłach i skuteczny w ataku. Prawdziwa weryfikacja przyjdzie w meczach z czołówką tabeli, jednak postawa zespołu trenera Żurawia może napawać umiarkowanym optymizmem. Szczególnie, że znów z dobrej strony pokazała się młodzież, a za kilka tygodni zespół powinien być silniejszy personalnie niż obecnie.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:0 (0:0)
Składy:
Lech: Van der Hart - Kamiński, Satka, Rogne, Kostewicz - Jóźwiak, Muhar, Tiba, Puchacz (Letniowski 83') - Marchwiński (Moder 72') - Gytkjaer (Szymczak 89')
Rezerwowi: Szymański, Crnomarković, Dejewski, Moder, Letniowski, Skrzypczak, Szymczak
Raków: Szumski, - Jach, Mikołajewski, Petrasek, Tudor (Malinowski 83'), Sapała (Brown Forbes 76'), Babenko, Bartl, Szczepaniak (Nouvier 82'), Tijanić, Musiolik
Rezerwowi: Gliwa, Piątkowski, Niewulis, Nouvier, Malinowski, Kościelny, Poletanović, Kun, Brown Forbes
Bramki: Gytkjaer 67' (k), Puchacz 81', Moder 87'
Kartki: Petrasek 45' (żółta), Musiolik 46' (żółta), Szumski 67' (żółta), Papszun 84' (czerwona)
Sędzia: Paweł Raczkowski
Widzów: 10 872