Dorodne jesiony przeznaczone na "rzeź". Mieszkańcy ulicy Milczańskiej wściekli
Jeszcze kilka dni temu piękne jesiony cieszyły oko mieszkańców ulicy Milczańskiej. Dziś zostały z nich jedynie "gołe" konary.
Niestety, nawet konary tu nie zostaną. - To jest pierwszy etap, one zostaną wycięte w całości - mówi w rozmowie z Telewizją WTK Piotr Libicki, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. Do "rzezi", jak nazywają wycinkę mieszkańcy, doszło w piątek. W sieci poinformowali o tym lokalni społecznicy. Mieszkańcy okolicy są wściekli i rozżaleni. Przypominają, że kilka lat temu, gdy Jacek Jaśkowiak walczył o stanowisko prezydenta Poznania, wspierał mieszkańców zapewniając, że obroni te drzewa przed wycinką. Wówczas planowano poszerzenie ulicy Milczańskiej w związku z budową centrum handlowego Posnania. Ostatecznie część drzew wówczas uratowano. Dziś mają zniknąć. - Chyba zostaliśmy w pewnym sensie uśpieni. Polityka jest teraz taka, żeby pozbyć się wszystko co może przeszkadzać inwestorom przy np. budowie osiedla tutaj - mówi Grzegorz Marciniak, mieszkaniec ulicy Milczańskiej.
Zarząd Dróg Miejskich, który odpowiada za wycinkę, stoi na stanowisku, że drzewa obumierają i dlatego trzeba je wyciąć. - Nie ma możliwości, abyśmy chcieli wyciąć drzewa z jakiegoś innego powodu - tłumaczy Piotr Libicki i podkreśla, że decyzje na ten temat podejmują zawsze fachowcy, którzy wykonują dla ZDM opinię.
Lesław Rachwał, niezależny od ZDM dendrolog, w niedzielę oglądał drzewa przy ulicy Milczańskiej. Jego zdaniem, mogłyby one rosnąć nawet kolejnych 50 lat. Przyznaje, że wycinka drzew czasem jest konieczna, ale nie w tym przypadku. - Zdrowe drzewa trzeba bezwzględnie chronić - tłumaczy w rozmowie z WTK Rachwał.
Miasto zapewnia, że w miejscu wyciętych drzew pojawią się nowe. Mieszkańcy oczekują jednak wyjaśnień. Chcą między innymi wiedzieć, kto podjął decyzję o wycince.
Najpopularniejsze komentarze