Kolejorz konsekwentny i skuteczny. Wisła Płock - Lech Poznań 0:2
W meczu 17. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe 2:0 Wisłę Płock.
Od początku widać było, że obaj trenerzy sporo czasu poświęcili na taktyczne rozpracowanie rywali. Na boisku długo trwała taktyczna "przepychanka", z której rzadko rodziły się jakiekolwiek akcje ofensywne.
Częściej przy piłce był Lech, goście długo rozgrywali swoje akcje, a po stracie szybko zakładali wysoki pressing. Aktywni byli Amaral i Puchacz, w środku pola dobrze radził sobie Muhar, ale biegający w ataku Gytkjaer cierpiał z powodu braku podań.
Konsekwentna gra Kolejorza dała w końcu skutek. W 33. minucie goście założyli wysoki pressing i odzyskali piłkę przed polem karnym Wisły, Amaral świetnie dostrzegł wbiegającego w pole karne Puchacza, a ten mocnym uderzeniem nie dał szans Dahne.
Do końca pierwszej połowy Lech konsekwentnie realizował swój plan, dzięki czemu goście schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką.
Po zmianie stron Lech nadal był zdyscyplinowany taktycznie, wymieniał sporo podań i wypracował sobie kilka okazji, po żadnej piłka nie znalazła jednak drogi do bramki. Duża w tym zasługa Dahne, który skutecznie interweniował po uderzeniu Jevticia czy w sytuacji sam na sam z Gytkjaerem. W obronie wciąż wszystko przebiegało zgodnie z planem i płocczanie nie byli w stanie realnie zagrozić Kolejorzowi.
Grę próbował brać na siebie Merebashvili, groźnie uderzał także Furman, gospodarzom brakowało jednak argumentów na przełamanie defensywy Lecha. W ostatnich minutach gospodarze nieco przycisnęli, ale ostatecznie licznik ich celnych strzałów zatrzymał się na jednym uderzeniu, a to było zbyt mało, żeby myśleć o pokonaniu Lecha.
Już w doliczonym czasie gry nagrodę za cierpliwość i pracę w pressingu otrzymał Gytkjaer. Długą piłkę zagrał Van der Hart, najlepiej w całej sytuacji odnalazł się Tiba, który posłał świetne podanie do napastnika, a Duńczyk już tylko dopełnił formalności.
Dla postronnego widza piątkowy mecz nie był zbyt atrakcyjny. Kibice Lecha mają jednak powody do radości, bo ich zespół wygrał po raz drugi z rzędu, dzięki czemu (przynajmniej na chwilę) powrócił do pierwszej ósemki. Kolejorz znów zagrał skutecznie, był konsekwentny taktycznie i nie popełniał błędów w obronie. To wystarczyło do zdobycia 3 punktów i pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne spotkania.
Wisła Płock - Lech Poznań 0:2 (0:1)
Składy:
Wisła: Dahne - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski, Rasak, Furman, Merebashvili, Szwoch (Kuświk 63'), Tomasik (Sahiti 73'), Ricardinho, (Nowak 82')
Rezerwowi: Wrąbel, Kuświk, Zawada, Fojut, Ambrosiewicz, Sahiti, Nowak, Pawlak, Stępiński
Lech: Van der Hart - Satka, Rogne, Dejewski, Kostewicz, Amaral (Moder 90'), Muhar, Tiba, Puchacz (Kamiński 76'), Jevtić (Marchwiński 84'), Gytkjaer
Rezerwowi: Mleczko, Crnomarković, Zhamaletdinov, Moder, Makuszewski, Skrzypczak, Klupś, Marchwiński, Kamiński
Bramki: Puchacz 33', Gytkjaer 90'
Kartki: Kostewicz 34' (żółta), Puchacz 58' (żółta), Kuświk 69' (żółta)
Sędzia: Mariusz Złotek