Dzieci Pyżalskich usunięte z Warty. "Jak nisko trzeba upaść?" Klub wyjaśnia: powodem naganne zachowanie ojca

Po raz kolejny iskrzy pomiędzy byłymi i obecnymi właścicielami Warty Poznań.
Izabella Łukomska-Pyżalska od ubiegłego roku nie jest już prezesem spółki akcyjnej wystawiającej drużynę w rozgrywkach I ligi, nie zasiada obecnie również we władzach KS Warta. Jej dzieci wciąż jednak grały w zespołach młodzieżowych.
Grały, ponieważ w ubiegłym tygodniu zostały z nich usunięte, o czym była prezes poinformowała na Facebooku. - Dzisiaj moje dziecko zostało wyrzucone z zajęć osobiście przez trenera. Dziecko, które przyszło jak zawsze na trening. Potem okazało się, ze na polecenie Farjaszewskiego, Michał Wieczorek, Bejnarowicz i Oborski podpisali pismo o wyrzuceniu dzieci byłych właścicieli i sponsorów z klubu piłkarskiego, który głównie dzięki nim obecnie funkcjonuje. Z boisk które ja zbudowałam, a Farjaszewski jedynie kosi trawę - relacjonowała Łukomska-Pyżalska (pisownia oryginalna).
- Współczuję wszystkim pracownikom i trenerom Warty, że pracują w klubie w którym tak żenujące osoby obecnie funkcjonują. Jak nisko trzeba upaść, żeby wyrzucać dzieci z zajęć, mówiąc im to w twarz? Jak małym, wrednym i zakompleksionym trzeba być człowiekiem, żeby wyżywać swoje frustracje na dzieciach? Z powodu wspierania Warty Poznań nie raz byłam obrażana na meczach, hejtowana itp., ale nigdy do głowy by mi nie przyszło, aby uderzać w czyjeś niewinne dzieci - dodała.
Zarzuty choćby w kierunku obecnego właściciela były dość poważne, dlatego o komentarz do całej sprawy poprosiliśmy władze Zielonych. Przy Drodze Dębińskiej podkreślono, że decyzja o wykluczeniu dzieci poprzednich właścicieli Warty Poznań S.A. ze struktur klubu została podjęta z głębokim smutkiem i była ostatecznością. - Klub przekazał zainteresowanym obszerne uzasadnienie takiego kroku. W skrócie, Warta Poznań zdecydowała się na takie rozwiązanie sprawy w związku z nagannym zachowaniem, szczególnie męża byłej p. prezes, podczas oficjalnych meczów i treningów drużyn młodzieżowych. Było to zachowanie względem młodych zawodników, ich opiekunów, trenerów i osób funkcyjnych - przekazał nam Piotr Leśniowski, rzecznik klubu.
W Warcie nie ukrywają, że zachowania męża byłej prezes były źle odbierane przez rodziców pozostałych młodych piłkarzy. - Takie postępowanie stoi w sprzeczności z pozytywnymi wartościami, które Warta Poznań wpaja swoim wychowankom: zasadami fair-play, szacunku do przeciwnika, przestrzegania reguł i szanowania norm, wreszcie zdrowej, sportowej rywalizacji. Zachowania, o których mowa, były nagminne. Spotykały się z negatywnym odbiorem ze strony innych rodziców oraz dzieci, trenujących w klubie. Wielokrotnie docierały do nas prośby o znalezienie rozwiązania tej sytuacji. W przypadku braku reakcji, istniała realna obawa, że klub może stracić wielu uzdolnionych wychowanków, gdyż rodzice byli gotowi przenieść swoje dzieci do innych klubów - zaznaczył Piotr Letniowski.
Na koniec rzecznik podkreślił, że Warta bez żadnego problemu wyraziła zgodę na zmianę barw klubowych przez dzieci małżeństwa Pyżalskich oraz życzy im powodzenia i sukcesów w dalszym rozwoju piłkarskim.
Jakie zachowania Jakuba Pyżalskiego mają na myśli władze Zielonych? Rok temu portal weszło.com opisał sytuację z meczu drużyn U-10 Warty i Akademii Reissa. Szerzej o sprawie można poczytać tutaj.
Najpopularniejsze komentarze