Do lasu na grzyby? "Trzeba poczekać jeszcze z 15 dni"
Choć pogoda sprzyja, grzybiarze skarżą się, że w lasach nie ma grzybów.
Po okresie długiej suszy w Poznaniu i okolicach popadał deszcz, a dodatkowo zrobiło się nieco chłodniej. Choć ściółka wciąż nie jest tak mokra, jak można tego oczekiwać u progu jesieni, warunki do pojawienia się grzybów w lasach są stosunkowo dobre. Jak się jednak okazuje, grzybów obecnie brak. Przynajmniej tak wynika z informacji przekazywanych sobie przez grzybiarzy na portalu grzyby.pl.
- Brak jakichkolwiek grzybów jadalnych, 4 muchomory, aż przykro - pisze Izi z powiatu nowotomyskiego. - Grzybów brak, ludzi brak - dodaje Piotr z pow. krotoszyńskiego. - One big zero, no nic, nawet trujaka - donosi azawaka z powiatu chodzieskiego. - Las wilgotny, jeszcze trzeba z 10-15 dni zaczekać - pisze Nina.
Jak informuje nasz czytelnik Marek, grzyby w lasach są, ale... trzeba umieć znaleźć miejsca, w których występują. Na dowód przesyła zdjęcie swoich czwartkowych zbiorów.
Wiele wskazuje na to, że to cisza przed burzą i grzyby rzeczywiście pojawiają się w lasach jeszcze w tym miesiącu. Tymczasem wojewódzki sanepid już uruchomił dyżury grzyboznawców. Odbywają się przy ulicy Libelta 36 w dni robocze od 9.00 do 14.00, a w weekendy od 12.00 do 16.00.
Specjaliści radzą, by zbierać tylko te grzyby, co do których mamy całkowitą pewność, że są jadalne. - Zbierajmy tylko grzyby z rurkami na spodniej stronie kapelusza, wtedy jest mniejsze ryzyko zatrucia takimi grzybami - mówiła nam dwa lata temu Alina Maciąg, grzyboznawca z wielkopolskiego sanepidu. Nie powinniśmy też zbierać grzybów do reklamówek i plastikowych wiaderek, a do wiklinowych koszy lub łubianek. - Nie zbierajmy grzybów nadpleśniałych i nadgryzionych przez zwierzęta oraz tych starszych, nasączonych wodą - dodała.
Grzyby można też kupić na poznańskich targowiskach. Sprzedawcę warto jednak zapytać o atest, który daje nam pewność, że grzyby zostały sprawdzone przez specjalistów.