Z dziecięcym autem do tramwaju: "problemy pojawiają się kiedy jest parę wózków i rower"
Nietypowy pojazd wzbudził spore zainteresowanie pasażerów jednego z poznańskich tramwajów.
W tramwaju pojawiło się dziecięce auto. - Czy takie pojazdy dla dzieci nie powinny być zabronione w tramwajach? Problemy pojawiają się kiedy jest parę wózków i rower, a coś takiego przeszło bez echa u motorniczego. Mężczyzna oczywiście zareagował niekulturalnie na uwagi pasażerów - napisała do nas czytelniczka.
Czy z takim dziecięcym pojazdem można w ogóle podróżować komunikacją miejską? - Można tu przywołać zapis regulaminu przewozów ZTM, w którym pod par. 22 ust. 1 widnieje zapis, że przewóz zabranych przez pasażera rzeczy nie podlega opłacie, o ile maksymalne wymiary rzeczy nie przekraczają następujących wielkości: 1) dla rzeczy nieforemnych 90 x 75 x 40 (cm); 2) dla rzeczy podłużnych 12 x 12 x 220 (cm); 3) dla rzeczy płaskich 100 x 90 x 10 (cm); 4) dla instrumentów muzycznych 130 x 70 x 50 (cm). Tu kwestia dotyczy podpunktu 1, czyli rzeczy nieforemnych - wyjaśnia Bartosz Trzebiatowski z Zarządu Transportu Miejskiego. - Powyższe wymiary nie dotyczą rowerów, wózków inwalidzkich, wózków dziecięcych, przenośnych instrumentów muzycznych oraz sztalug - zaznacza.
Jeśli dziecięce auto, w tym przypadku audi, mieści się w wymiarach wskazanych w pierwszym podpunkcie, może być przewożone bezpłatnie. W przeciwnym razie konieczne jest opłacenie podróży takiego przedmiotu. - Oczywiście przewożąc bagaż odpowiada się za niego i trzeba go pilnować. To pasażer ma obowiązek prawidłowo ustawić, zabezpieczyć i nadzorować w czasie przejazdu przewożone przez siebie rzeczy, w tym wózki dziecięce, rower oraz zwierzęta domowe i ponosi odpowiedzialność za szkody powstałe na skutek ich przewożenia - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze